Puste2 MENU
 | 
      
      Człowiek, którego zna i ceni cały naukowy świat, z parafią św. Jana Kantego jest związany niemal od momentu jej powstania. Tu odprawiał (i nadal odprawia) msze, tu wygłaszał kazania, w tutejszej plebanii jest jego krakowskie mieszkanie. Ks. Michał Heller – wybitny filozof, kosmolog, ale też ceniony duszpasterz. Jedyny Polak wśród laureatów niezwykle prestiżowej Nagrody Templetona, którą przyznano mu za zasługi w budowaniu mostów między nauką i wiarą. Ostatnio ukazała się książka rozmów z nim, zatytułowana Wierzę, żeby rozumieć, w której opowiada o swoim życiu, powołaniu i drodze naukowej. Wspomnieniami wraca m.in. do dzieciństwa, którego część spędził w głębi Rosji, wywieziony tam wraz z całą rodziną.
      Oto jej fragment:

- Ks. Michał Heller: Kiedy mieszkaliśmy w Urbachu, pewnego razu zjawił się u nas żebrak. Ubranie na nim było tak podarte, że w prześwitach widać było gołe ciało. Była akurat pora obiadowa i babcia podawała zacierkę czy jakąś inną zupę. On wszedł, stanął na progu, nie zdjął nawet czapki (żebracy zresztą nigdy czapki nie zdejmowali) i poprosił o jedzenie. Był bardzo stary i widać było, że jest zmęczony. Oczy miał niebieskie, takie jakby na wpół widzące, włosy długie, rude, wypłowiałe, a brodę rozdwojoną tak, jak nieraz Pan Jezus na ikonach ma. I w pewnym momencie jego wzrok padł na obraz, który wisiał na ścianie. W Rosji to był widok niecodzienny, za religijny obraz na ścianie szło się do łagru, ale Polakom jakoś to uchodziło. „Szto eto takoje?”, spytał. A babcia na to, że to jest ikona Matki Boskiej Częstochowskiej. Wtedy zdjął czapkę, przeżegnał się po prawosławnemu i powiedział, że jest popem. To był pierwszy i jedyny pop, a właściwie jedyny duchowny, jakiego spotkaliśmy w ciągu tych sześciu lat. Powiedział, że aresztowano go w czasie rewolucji 1917 roku i wysłano na Sybir. Tam go przybito do drzewa (nie powiedział: ukrzyżowano, tylko: przybito do drzewa). Odwinął szmaty i pokazał blizny na nadgarstkach, powiedział, że na stopach ma takie same. Potem wyjaśnił, że Stalin postanowił wypuścić pewną liczbę popów, żeby na Ukrainie otworzyć na pokaz, dla Zachodu, kilka cerkwi, i on jedzie do Ławry Peczerskiej – od stacji do stacji, tak o żebranym chlebie. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie.

- Kiedy wyruszyliście w drogę powrotną?

- Ks. MH: Wiosną 1946 roku. Pamiętam, że do Krakowa dotarliśmy w drugi dzień Zesłania Ducha Świętego, a jechaliśmy ze trzy, cztery tygodnie minimum. Pociąg stał w Urbachu na bocznym torze, wagony były, jak zwykle, bydlęce, z pryczami, ale tym razem wszyscy z radością ładowali się do środka, bo wiedzieli, że jadą do domu. Milicjanci, którzy nas pilnowali przy załadunku, mówili, żebyśmy w Polsce opowiadali, jak nam tu było dobrze. A była między nami pani z Krakowa, chyba nazywała się Wróblewska, która miała trochę niewyparzony język. I mówi do nich: „Tak, opowiem, nic nie skłamię. Opowiem, jak tu jest, dokładnie”. Nawiasem mówiąc, Rosjanie zrobili taki numer, że tym, którzy przyjęli rosyjskie paszporty, pozwolili wyjechać miesiąc wcześniej, a nas trzymali w niepewności. Staliśmy więc dość długo na tej bocznicy i czekaliśmy na lokomotywę. Któregoś dnia ta Wróblewska mówi: „Nie martwcie się, jak nie dadzą lokomotywy, to wszy nas zaciągną”. Pamiętam też, że po powrocie do Polski bałem się pójść do kościoła. Leżałem z gorączką w łóżku, a cała rodzina chodziła. W końcu, kiedy poczułem się lepiej, ojciec mówi: „Pójdziemy na mszę”. A ja nie chciałem, szukałem różnych wymówek. Poszliśmy do kościoła Mariackiego, z początku byłem trochę przerażony, stałem przytulony do nogi ojca i patrzyłem. Okazało się, że to nie jest takie straszne, przeciwnie – wszystko błyszczało, było piękne. I potem już się nie bałem.

- A wcześniej bałeś się, bo nie wiedziałeś, co to takiego ta msza?
 
- Ks. MH: Jak byliśmy w Ugolnym, to w baraku co niedzielę była „msza”, tyle że bez księdza. Nas, katolików, nie było tam zbyt wielu, przeważały żydowskie rodziny, z którymi zresztą żyliśmy w bardzo dobrej komitywie. Jak przychodziła niedziela, to wszyscy katolicy zbierali się wokół jednej pryczy i jeden z panów czytał z mszalika poszczególne części mszy. To było dość nudne, bo on czytał wszystko, łącznie z didaskaliami: „Ksiądz w tej chwili nachyla się”, „całuje ołtarz”, „odwraca się”. Sporo takich małych mszalików przyszło w paczkach z Unrry i ja jeden taki mszalik miałem potem jeszcze przez wiele lat.

      Chcecie dowiedzieć się więcej? W niedzielę 12 marca – w dzień swoich 81. urodzin – ks. Michał Heller odprawi Mszę świętą o godz. 13.15, a o 14.15 w dolnym kościele rozpocznie się spotkanie z nim, które poprowadzą współautorzy książki – Wojciech Bonowicz, Bartosz Brożek i ks. Zbigniew Liana. Przez całe przedpołudnie wydawnictwo Copernicus Center Press będzie prowadzić przed kościołem sprzedaż książek Księdza Profesora. Będzie więc także okazja, by zdobyć pamiątkowy autograf.
      Skorzystajcie z okazji i przyjdźcie na to spotkanie z wyjątkowym Parafianinem!
      
      ***

      HellerKs. prof. dr hab. dr h. c. mult. Michał HELLER – to uczony, kosmolog, filozof i teolog, który w matematycznych równaniach teorii naukowych potrafi dostrzec dzieła sztuki, a wielkich fizyków uważa za genialnych artystów. Sam w swoich licznych książkach i artykułach naukowych z powodzeniem odnajduje się w obu rolach: naukowca-artysty i pisarza-uczonego. Laureat (2008) prestiżowej Nagrody Templetona, wykładowca wielu prestiżowych uniwersytetów amerykańskich i angielskich, jeden z największych Autorytetów moralnych, fundator i dyrektor Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych, powszechnie szanowany i uznany w całym świecie nauki.
      Twórczość profesora Hellera od wielu lat fascynuje i intryguje. Jego dorobek naukowy i działalność publicystyczna są nie tylko najlepszym dowodem na to, że nauka i religia wcale nie muszą się wykluczać ani ze sobą konkurować. Potwierdzają również, że wybitny fizyk i matematyk może być wielkim artystą. To zresztą jedno ze spostrzeżeń prof. Hellera z książki Czy fizyka jest nauką humanistyczną, w której przekonuje on, że wybitni odkrywcy praw fizycznych – jak Newton, Maxwell, Mach czy Einstein – od Szekspira, Michała Anioła czy Beethovena w zasadzie różnią się wyłącznie tym, że swoje dzieła komponują z liczb i równań, nie z nut, liter, farby olejnej czy marmuru. Łączy ich umysł artystów. Sam profesor Heller znakomicie pasuje do tego grona. Jest autorem setek artykułów naukowych i wielu publicystycznych, naukę zarówno rozwija, jak i popularyzuje. Jego znanym talentem jest to, że nawet o teorii względności potrafi opowiadać językiem literackim.
      Lista napisanych przez profesora Hellera książek ściga się z listą przyznanych mu nagród i honorowych tytułów. Poza licznymi doktoratami honoris causa oraz Nagrodą Templetona profesor Heller jest m.in. kawalerem Orła Białego, Złotego Krzyża Zasługi i Krzyża Komandorskiego z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, Orderu Ecce Homo, laureatem Medalu św. Jerzego oraz Super Wiktora Specjalnego.
      Czytelnikom w Polsce profesor Heller znany jest jako znakomity popularyzator nauki, zwłaszcza fizyki i kosmologii; naukowcom na całym świecie – jako wybitny uczony, autor setek publikacji. Jest twórcą modelu kosmologicznego wykorzystującego geometrię nieprzemienną do opisu zjawisk nielokalnych, które prawdopodobnie występowały w początkowych fazach ewolucji Wszechświata. Profesor Heller, podobnie jak dziesiątki największych umysłów na całym świecie, od lat pracuje nad połączeniem dwóch najważniejszych teorii fizycznych – Ogólnej Teorii Względności i mechaniki kwantowej. Nie sposób przytoczyć wszystkich dokonań profesora Hellera w różnych dyscyplinach nauki. Warto również podkreślić, że Profesor Heller to także znakomity gawędziarz, o czym wiedzą wszyscy, którym udało się uczestniczyć w Jego wykładzie lub namówić Go na przeprowadzenie wywiadu. Z wielką łatwością przytacza anegdoty z życia uczonych czy artystów, ma również dar niezwykle barwnego przedstawiania historii swojego życia, które nie było przecież usłane różami.
        Michał Heller jest autorem kilkudziesięciu książek, m.in. Filozofia przypadku. Kosmiczna fuga z preludium i codą (CCPress 2012); Filozofia kosmologii (CCPress 2013), Bóg i nauka. Moje dwie drogi do jednego celu (CCPress 2013); Granice nauki (CCPres 2014); Sens życia i sens wszechświata (CCPres 2014); Bóg i geometria. Gdy przestrzeń była Bogiem (CCPress 2015); Zakład o życie wieczne i inne kazania krótkie (CCPress 2015); Wierzę, żeby rozumieć (CCPress – Znak 2016); Przestrzenie Wszechświata. Od geometrii do kosmologii (CCPress 2017).