Puste2 MENU
 | 
       - Wystarczy mi chwila na trzy, cztery zdania z ambony o naszej pracy i jeszcze jedna na spotkanie z wiernymi wychodzącymi ze Mszy św. Liczę na najdrobniejszą nawet ofiarę, na chwilę rozmowy osobistej, która może zaowocować stałym kontaktem, patronatem modlitewnym dla naszej pracy, deklaracją regularnego wsparcia - prosi siostra Nazaria Czernek, dominikanka ze Zgromadzenia Sióstr Św. Dominika. Pochodzi z Krakowa.  Od dwóch lat pracuje na misjach w Kamerunie. W pierwszych miesiącach pobytu pracowała w stolicy, w Yaounde, aktualnie w Garoua Boulai, w niewielkiej miejscowości przy granicy Kamerunu z Republiką Centralnej Afryki, w której toczy się wojna. To niebezpieczny region, zamieszkały w większości przez muzułmanów.
 
         Pracuje z trzema Polkami i jedną Kamerunką, postulantką. Poświęcają się pracy dla dzieci z najuboższych rodzin, organizują pieniądze na opłacenie im nauki w szkole.  Opiekują się młodzieżą, założyły dla nich wspólnoty modlitewne, katechizują, prowadzą sesje dla katechetów i katechistów, by podnieść poziom ich wiedzy religijnej. Ci, wyedukowani przekazują wiedzę religijną bliskim w wiosce. Docierają do najodleglejszych i najbiedniejszych zakątków rejonu, tam, gdzie nie pojawiają się nawet tamtejsi księża, szukający bezpieczniejszej i lepiej opłacanej pracy w mieście.
        Kościół Katolicki nie ma w Kamerunie nawet stu lat. Cały czas zmaga się z wierzeniami ludowymi, zabobonami, czarami i praktykami magicznymi. Z powodu zamieszek w sąsiedniej Republice Centralnej Afryki z roku na rok przybywa uchodźców. Do regionu, w którym pracują siostry, kierowani są tylko muzułmanie, gdyż zostały tu wybudowane dla nich specjalne obozy i meczety. Młode wspólnoty katolickie, zwłaszcza te na wioskach, pozostawione samym sobie, bez odpowiedniej opieki duszpasterskiej, bardzo szybko umierają lub zasilają liczne sekty.
        Siostry starają się, zgodnie z charyzmatem zakonnym, nieść Ewangelię wszystkim, wszędzie i na wszelki sposób, zwłaszcza tym zaniedbanym i pomijanym. Niestety, to sporo kosztuje (benzyna jest bardzo droga). Siostry nie prowadzą żadnej działalności przynoszącej dochód, ze względu na olbrzymią korupcję obecną na każdym szczeblu państwowym. W Kamerunie licząc na dochód, gromadziłyby do dziurawego mieszka. Dofinansowanie ich działalności płynie głównie z Polski.
        Bardzo proszę Was o modlitwę za ten zakątek ziemi i za nas, byśmy były prawdziwymi świadkami Jezusa. Cieszę się, że będę mogła spotkać się z Wami w Waszej parafii. Do zobaczenia 25 lutego - dodaje s. Nazaria.

       W drugą niedzielę Wielkiego Postu, 25 lutego, w dzień modlitwy, postu i solidarności z misjonarzami organizowany przez Dzieło pomocy misjonarzom Ad gentes siostra Nazaria jako jedna 2032 polskich misjonarzy skieruje po każdej Mszy św. do nas trzy, cztery zdania i spotka się z nami przy wyjściu z Kościoła, zbierając ofiary na potrzeby placówki misyjnej w Kamerunie, oraz prosząc o wsparcie modlitewne.