Puste2 MENU
 | 
         Do ostatniej chwili przed uroczystością Matki Bożej Miłosierdzia (16 listopada) nie było jasne, czy mecz się odbędzie, a jednak odbył się i przy pomocy Łaski Bożej odnieśliśmy kolejne znaczące zwycięstwo nad covidem.
          Staraliśmy się nie więcej niż zawsze, a wyszło jak nigdy ; ).
          Korzystając z tradycji zapoczątkowanej przez ks. prałata Jana Franczaka zwykle zapraszamy na to święto wikariusza, który pracował w naszej parafii i aktualnie nie jest jeszcze proboszczem. Było ich wielu, ale wielu już zostało proboszczami, więc coraz trudniej stosować ten klucz wikariuszowskiego obchodu, by celebrował sumę maryjną młody kapłan. Tym razem z pomocą przyszło nam zobowiązanie wobec ks. prałata Józefa Caputy. Był zaproszony z celebrą na uroczystość św. Jana Kantego, ale wtedy przeszkodził mu pogorszony stan zdrowia. Przecież to jest młody kapłan, który po sidemdziesiątce nie wypuszcza z rąk brewiarza i tenisowej rakiety. Zadzwoniliśmy. Zgodził się błyskawicznie, żartując, że nawet mu się przyda odmładzające wejście na murawę zielonego pastwiska w czasie, kiedy z wielu stron słychać o tym, że starsi i młodzi umierają.
           Mieliśmy już w skarbcu parafialnym medal dla p. Edwarda Kośmidera, zasłużonego dla parafii i archidiecezji, przyznany przez Metropolitę Krakowskiego, Marka Jędraszewskiego, zatem krótka piłka - wręczy go Uhonorowanemu w imieniu Metropolity były dziekan, ks. prałat Józef, ale kto powie kazanie? Tu rozciągnięcie gry, podanie na prawo, w kierunku kibiców Cracovii i mamy ks. Bogdana Jelenia.

         Przyjął podanie błyskawicznie z voleya i strzelił celnie w okienko ukazując, że Maryja świeci swą delikatnością, dobrocią, czulością i miłosierdziem w Ostrej Bramie i...na Widoku. Dumni byliśmy z takiego przyrównania.
         Tak, świadomi uchybień i zapóźnień w szlifowaniu naszej duchowej formy, chcemy należeć do takiej ligi. Świadczy o tym, choćby ranga naszej uroczystości, która wzrasta w miarę zblizania się do Ostrej Bramy lub do serca Mamy. Im dalej od Białegostoku i Wilna i im dalej Widoku tym mniejsza skłonność do wspominania Opatrznościowej Opiekunki, Rozdawczyni talentów i wszelkiej maści sprawności, im bliżej, tym pewniejsze, ze obchód wychyli sie w stronę uroczystości z doliczonym czasem uwielbienia na Gloria i Credo.
            Na zielonej murawie pastwiska po której prowadzi nas Miłosierny Pan pojawili się jeszcze ks. prałat Jan Franczak, protoplasta naszego widocznego klubu, ks. Łukasz Wielocha i ks. Jacek Piszczek. Stale są obecni w grze ks. Wojciech Matyga (zdalnie wspierający kamandę), ks. Kacper Nawrot i ks. Tomek Skotniczny. Organista i PanaMa Chór ożywiał trybuny. Relacjonowali z pasją Manusy . Z szatni wspomagali wszyscy młodzi kościelni. Na dłuuugiej ławce rezerwowych widać utalentowany narybek lektorów i nadzwyczajnych szafarzy Eucharystii.
            Z pasją i z niecierpliwością, zachowując respekt wobec covidowej  bestii, czekamy na kolejne wezwanie do boju, na kolejny maryjny gwizdek.