Puste2 MENU
 | 
- Dziś dobra zupka, gołąbkowa, gęsta, sycąca. Prawie wszyscy zjedliśmy po dwa talerze. I jeszcze batonik dostaliśmy na deser.  
- Dziś specjalna okazja, dziś jest Wasz dzień, dzień bezdomnych. A jabłek nie potrzebujecie?  
- Nie, mnie nie potrzeba. Nie mam zębów, żeby je pogryźć.  
- A ja wezmę. Ty, gdybyś wziął scyzoryk i pokroił sobie, też byś nie stracił, witaminka nie zaszkodzi.  
- On za inną witaminką tęskni. Przetworzoną. Ona się nazywa śliwowica  : )  
- Ja Wam dam śliwowicę. Po śliwowicy zupy nie ma. Kara na miesiąc. Posiłki wydajemy tylko trzeźwym.  
-  Jasne, pożartować nie można?  
- A ja dziś wstąpię jeszcze na wieczór do Kapucynów. Tam też dodają do gorących posiłków jabłka, więc nic nie potrzebuję.  
- A nie sypnie ksiądz jakiegoś grosza? Przydałoby się. Pojechałbym na cmentarz, bo moją pochowali. MOPS pochował. Mam już sztuczne kwiaty, ale dojechać trzeba...
- Jak na dojazd, to dam, ale bez oszukiwania.  
- A kurtkę dziś dostanę?  
- Pomyślcie sami, czy zawiodły Was kiedyś panie z Piwniczki? Dostaniesz, dostaniesz, tylko przyjdź po skierowanie do kancelarii. I pamiętaj, żeby przyjść trzeźwym. Nietrzeźwym nie wydajemy.  
         Trwa rozmowa z bezdomnymi jak w każdy czwartek pomiędzy jadłodajnią w byłej, prowizorycznej kaplicy i schodami przed kancelarią, gdzie bezdomni wysiadują już od 14.00, czekając na dyżur w kancelarii od 17.00. Tu otrzymają skierowanie po odzież. Trwa rozmowa, której patronem i animatorem jest św. Jan Kanty.  Bezdomni zdziwili się,  że dziś ich dzień. Raczej zaakceptowali swój obecny status. Nie kwapią się do wyjścia z bezdomności. Jak w całej Polsce. Ok. 30 tys. bezdomnych rok w rok, pomimo tego, że co roku udaje się pomóc ok. 3 tys. zainteresowanym usamodzielnieniem. Natychmiast ich miejsce zajmują następni.  
         Jutro też będzie zupa, pieczywo, a może nawet coś od drugiego, głównego obiadowego dania. Ugotują ją w kuchni R2 na naszym osiedlu i dowiozą dla 15-17 chętnych. Jutro też przyjdą p. Jola ze współpracownicą i pomogą w wydawaniu posiłku. Za tydzień też będzie można przyjść po odzież. Nie przewidzieliśmy jakiejś spektakularnej akcji uwrażliwiającej naszych parafian na problem bezdomności. Informacja, że działamy wystarczy. I podziękowanie wszystkim, którzy ofiarami do skarbony na Kuchnię św. Jana Kantego wspierają wydawanie posiłków dla bezdomnych.
 ***  
      Po raz pierwszy Dzień Ludzi Bezdomnych obchodzono w Polsce przed 20 laty,  14 kwietnia 1996 r. Pomysłodawcą ustanowienia go był Krzysztof Cybruch, przyjaciel i współpracownik Marka Kotańskiego, nieformalny rzecznik prasowy MONARU. Tak wtedy, jak i dzisiaj chodziło o zorganizowanie akcji wsparcia dla bezdomnych i dotarcie do społeczeństwa z informacją o problemie bezdomności.