Jabłonkowska. Wczesnym rankiem w Wielką Sobotę zorganizowali się, aby przewalić tonę wiktuałów od dobroczyńców i przetworzyć ją w sto świątecznych, obfitych paczek żywnościowych dla ponad dwustu najbardziej potrzebujących. Nie wydają się być zmęczeni tuż po pracy, Boży Młynarze i Wolontariusze Parafialnego Zespołu Charytatywnego. Tryskają radością z tego, że mogli mieć swój maleńki udział w przezwyciężaniu martwoty samowystarczalności i egoistycznego zasklepienia.
Bądźmy odważni i postawmy śmiałą tezę. Nie ma ulicy w naszym mieście, na której nie dokonywałoby się cichutko, dyskretnie takie zmartwychwstanie dobroci...
...a jeśliby jakimś cudem się znalazła, to ona właśnie, ta ulica, to miejsce powinnno być celem naszego wielkanocnego, dynamicznego, przyprawiającego o zadyszkę biegu.
A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. J 20,1 w przekładzie Biblii Tysiąclecia
Bądźmy odważni i postawmy śmiałą tezę. Nie ma ulicy w naszym mieście, na której nie dokonywałoby się cichutko, dyskretnie takie zmartwychwstanie dobroci...
...a jeśliby jakimś cudem się znalazła, to ona właśnie, ta ulica, to miejsce powinnno być celem naszego wielkanocnego, dynamicznego, przyprawiającego o zadyszkę biegu.
A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. J 20,1 w przekładzie Biblii Tysiąclecia