Puste2 MENU
 | 
        Zwykle służą. Wybrali dla siebie miejsce w cieniu potrzebujących. Są do ich dyspozycji. Tam, gdzie u innych wzbiera odraza, reakcja odrzucenia, wycofania, oni stają się najbardziej pomocni. Ofiarnie kompetentni i uczynni.
        Od trzydziestu, czy od trzech lat. Mniejsza o czas. Nie ma on tu większego znaczenia, skoro upływając, nie zmienia ich motywacji.
      Raz w roku wolontaruiusze Zespołu Charytatywnego, bo o nich mowa, wychodzą z cienia. Pozwalają sobie odłożyć cotygodniowe obowiązki, stanąć po jednej i po drugiej stronie obiektywu w sakralnej przestrzeni, w pięknym małopolskim plenerze. Pomodlić się i porozmawiać swobodnie o własnym życiu. Tak było i w tym roku, w sobotę, 18 czerwca, kiedy wolontariusze wzięli udział w zaplanowanym przez siebie wyjeździe integracyjnym do sanktuarium Matki Bożej Tuchowskiej, skamieniałego miasta i sanktuarium Jezusa Miłosiernego w Ciężkowicach. 
        Ponieważ Maryja z cudownego wizerunku w Tuchowie odsłoniła spod welonu prawe ucho i słucha tego, co mówią pielgrzymi, więc pielgrzymi przybyli, jak ich patron, św. Jan Kanty przed blisko 600 laty na prymicje i mówili podczas wspólnej Mszy św. i w chwili osobistej modlitwy. Z wrodzoną skłonnością do poszukiwania dobrej, pozytywnej strony napotkanej osoby, czy zdarzenia, nie mogli się pogodzić z tym, że skalnym wizerunkiem skamieniałego miasta jest facjata czarownicy. Dla nich to co najwyżej budzący ciepłe, uwznioslające skojarzenia dziób orła bielika. W sanktuarium Jezusa Miłosiernego w Ciężkowicach byli po trosze przychodniami, po trosze obywatelami miasta wnikając w słowa miejscowej pieśni chwalącej Boże Miłosierdzie:

      Gdy się powtórnie wracasz do nas Panie*
      Niech nam się jeszcze Twa łaska dostanie
      Weź nas w opiekę, broń od głodu, ognia
      Obywatelów miasta i przychodnia.

    
* po siedemdziesięciu czterech latach przechowywania wizerunku Miłosiernego w Krakowie

     
  Brakło nam tylko chwili czasu na wizytę w Kąśnej Dolnej, w dworku maestro Paderewskiego, ale za to z lubością zasiedlilismy ławeczkę przy jego fortepianie na ciężkowickim rynku.
        Polecamy każdemu jednodniowy, niedrogi wypad pątniczo-krajoznawczy z Krakowa i jeszcze goręcej całoroczny wolontariat w Zespole Charytatywnym u św. Jana Kantego. Do zobaczenia!