Puste2 MENU
 | 
       Wtorek, 25 października br. Zbliża się 14.00. Słychać szczęk kluczy w zamku. Gdybyś nie miał ustawionej godziny w zegarku, w oparciu o ten szczęk, tuż przed 14.00. mógłbyś go z powodzeniem regulować. Od dawna w ten sposób. Od początku istnienia parafii, a nawet przed jej udokumentowanym początkiem. Nienaganna powtarzalność trwająca od 34 lat. Otwierają się drzwi. Do kancelarii wchodzi cichutko elegancki, nieznacznie pochylony, starszy mężczyzna z bujną srebrzystobiałą czupryną i ze skórzaną teczką na przybory kancelaryjne. Ma na imię Józef. Zajmuje miejsce przy swoim biurku i pracuje. Głównie pisze, pracując. Najczęściej piórem pisze. Dokonuje wpisu ostatnich zgonów do księgi zmarłych. To nie czas na ślub, czy chrzest, ale na pogrzeb i owszem. Przygotowuje do wysłania korespondencję kancelaryjną z innymi parafiami. Sugeruje, że warto byłoby pomyśleć o sprowadzeniu kopii ksiąg metrykalnych z kurii. Najwyższy czas na ich uzupełnienie. Dziwię się nieco, bo do tej pory spotkałem się z powszechną praktyką uzupełniania kopii po zakończeniu mijającego roku. Pan Józef kontrargumentuje spokojnie. Dlaczego mielibysmy czekać. Lepiej uzupełnić kilka ostatnich wpisów w roku na bieżąco. Trudno byłoby przyjąć ponaglenie z archiwum kurialnego o potrzebie aktualizacji ksiąg. W tej kancelarii jeszcze się to nigdy nie zdarzyło. Milknę przekonany.  Szukam chwili, by niezwłocznie podjechać na Franciszkańską po kopie.
        Pan Józef znajduje chwilę w ciągu dwugodzinnej pracy na pomadkę i pogawędkę. Pamięta kolędę '72/73. Gościli wtedy w mieszkaniu ks. prałata Truszkowskiego, ówczesnego proboszcza parafii św. Antoniego. On zaproponował p. Józefowi pracę w kancelarii parafialnej i natychmiast przeprowadził egzamin kwalifikacyjny. Chodziło o napisanie kilku zdań, żeby ocenić charakter pisma kandydata na pracownika kancelarii. Pan Józef zdał egzamin. Tego samego wieczoru został przyjęty do pracy. Kiedy zaplanowano erygownie naszej parafii, p. Józef uznał, że powinien pracować w kancelarii parafii obejmującej miejsce jego zamieszkania. Powinien jako parafianin pracować dla swojej parafii. Księża proboszczowie Truszkowski i Franczak podzielali tą opinię.  
         Spoglądamy na wpisy p. Józefa sprzed ponad trzydziestu lat, z pierwszych stron ksiąg metrykalnych i na te dzisiejsze. Zawsze to samo, wyraźne, pewną ręką nakreślone pismo. Mamy świadomość, że nie oglądamy patataj. To dokumentacja naważniejszych wydarzeń życia religijnego naszych parafian. Wspólnie cieszymy się, że w to dzieło dokumentacji przed niespełna rokiem włączyła się córka p. Józefa, p. Barbara. Jej zasługą jest przygotowanie, przy współpracy z ks. Łukaszem elektronicznej kopii wszystkich ksiąg metrykalnych w stosownym programie do obsługi kancelarii parafialnej. Kiedy pan Józef porusza tematy związane z córką, istnieje niebezpieczeństwo, że resztę czasu przeznaczonego na pracę zajmie nam pogawędka ; ). Dobrze obaj o tym wiemy. Szanując zatem atencję rodzicielską, prowadzę rozmowę ku przyszłości.
- P. Józefie, jesteśmy umówieni, L'Osservatore Romano, Biuletyn Duszpasterski i Katalog Duchowieństwa Archidiecezji Krakowskiej, jeśli tylko ukażą się najświeższe numery, czy edycje będzie Pan mógł przeglądnąć w kancelarii jak w czytelni, lub przekaże je Panu córka do przeglądnięcia w domu.
- Bardzo będę wdzięczny, nie chciałbym całkowicie rezygnować po zakończeniu pracy z kontaktu z kancelarią. Chcę na bieżąco uzupełniać prywatną ewidencję dotyczącą duchowieństwa w diecezji i na świecie. Kilka razy byłem zmuszony korygować dane przekazywane w katolickich czasopismach. Miło było usłyszeć, czy przeczytać podziękowanie z redakcji. Jeśli będzie trzeba, dalej jestem gotowy to czynić. 
        To właściwie jedyny wątek rozmowy wskazujący, iż opisana wizyta w kancelarii parafii św. Jana Kantego była dla Pana Józefa Płazińskiego ostatnią roboczą wizytą. Według harmonogramu zajęć przed sobotą 29 października był jeszcze piątek, 28-ego, kiedy tuż przed 14.00 można było usłyszeć znany szczęk kluczy w w zamku, ale wizyta pana Józefa w kancelarii w ten dzień  nie miała już charakteru roboczego.
        Po pogawędce i ustaleniach we wtorek umilkliśmy i pracowaliśmy  do 16.00.
        Cisza jest pełnią słowa powiada mnich kartuski. 
        Punktualnie o 16.00 p. Józef zakończył pracę i opuścił kancelarię, śpiesząc do domu, by nie martwić dłuższą nieobecnością żony Władysławy.

***

        Metropolita Krakowski, kardynał Stanisław Dziwisz odznaczył p. Józefa Płazińskiego, pracownika kancelarii parafialnej od początku jej istnienia, czyli od 34 lat Srebrnym Medalem za Zasługi dla Archidiecezji Krakowskiej. Pan Józef po ukończeniu 90 roku życia 29 października 2016 r. zakończył pracę w kancelarii. Jego miejsce zajęła córka, p. Barbara Płazińska-Karbowiak. Dostojnemu Jubilatowi dziękujemy serdecznie i gratulujemy wyróżnienia.

***

     Przy okazji zakończenia pracy nestora wszystkich pracujących na rzecz parafii warto wspomnieć, że jest ich obecnie szesnastu. Są nam niezbędnie potrzebni, by grać na organach, posługiwać przy liturgii z zakrystii, katechizować i opiekować się scholą parafialną, współpracować z księżmi w kancelarii, prowadzić poradnię życia narzeczeńskiego i małżeńskiego, gotować na plebanii i wydawać posiłki ubogim, układać kwiaty i dekorować kościoły górny i dolny, utrzymywać w czystości bieliznę kielichową, kapłańską i ołtarzową, sprzątać kościół i plebanię, obsługiwać bibliotekę parafialną, dokonywać drobnych reperacji i sprzątać otoczenie kościelne. Im również bardzo dziękujemy za dotychczas wykonaną pracę, za dyspozycyjność, nierzadko ograniczającą możliwość wykonania obowiązków rodzinnych. Dziękujemy i mamy nadzieję na więcej ; )