Gdzieś na Zarzeczu. Danuta lukruje kruche ciasteczka przygotowane na jarmark świąteczny w Bożym Młynie*. Pośród choinek, serduszek, gwiazdek nawet tu cicho, niepostrzeżenie pojawia się anioł i przynosi Boże natchnienie.
Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie. Mt 1, 24a w przekładzie Biblii Tysiąclecia
* Boży Młyn to aktualana nazwa (od 16 grudnia br.) byłej kaplicy w parafii św. Jana Kantego. Wybudowana latem 1982 r, poświęcona przez JE ks. Kardynała Franciszka Macharskiego 10 września tegoż roku była miejscem kultu liturgicznego w parafii do roku 1989. Parafianie średniego pokolenia ze wzruszeniem wspominają pierwsze Komunie św. śluby, czy przyjęcie sakramentu bierzmowania w tym właśnie budynku.
W latach 1989 - 1994 (po oddaniu do celów liturgicznych dolnego kościoła) szukano pomysłu na zagospodarowanie budynku. Rozebrano wtedy jego północne skrzydło. Spełniał rolę czytelni, świetlicy parafialnej i magazynu. Po podpisaniu umowy z Krakowską Spółdzielnią Gastronomiczną w l. 1994 -2015 w obiekcie funkcjonował lubiany i chętnie odwiedzany bar Słoneczko. Stale w budynku funkcjonuje Jadłodajnia św. Jana Kantego (aktualnie stołuje się w niej 20 osób). Spożywają tu też posiłki uczestnicy katechez dla narzeczonych.
Teraz budynek jako Boży Młyn przyjmuje zadanie integrowania wielu pokoleń parafian oraz przeobrażania cennego ziarna wolnego czasu w bochen wzajemnej pomocy i współpracy dla dobra wspólnoty parafialnej.
Ks. prałat Jan Franczak żartuje, że choć prowizorycznie i tymczasowo, budynek został wybudowany zbyt solidnie, do tego stopnia, że jeszcze dziś generuje wiele ciekawych pomysłów zagospodarowania. Narazie nie jest najważniejsze to, że ma skorodowany dach. Liczy się przede wszystkim gorliwość i entuzjazm młodych, który budynek skupia. Można się chyba doszukać Bożego natchnienia inspirującego tą działalność. Natchnienia uwidocznionego w logo obiektu i dzieła napędzanego w tej samej mierze mechanicznymi, co i dobrodusznymi skrzydłami.
Duchowość obecna w codzienności.
Dokładnie jak w ewangelii z niedzieli w którą Boży młyn zaczął mielić.
W latach 1989 - 1994 (po oddaniu do celów liturgicznych dolnego kościoła) szukano pomysłu na zagospodarowanie budynku. Rozebrano wtedy jego północne skrzydło. Spełniał rolę czytelni, świetlicy parafialnej i magazynu. Po podpisaniu umowy z Krakowską Spółdzielnią Gastronomiczną w l. 1994 -2015 w obiekcie funkcjonował lubiany i chętnie odwiedzany bar Słoneczko. Stale w budynku funkcjonuje Jadłodajnia św. Jana Kantego (aktualnie stołuje się w niej 20 osób). Spożywają tu też posiłki uczestnicy katechez dla narzeczonych.
Teraz budynek jako Boży Młyn przyjmuje zadanie integrowania wielu pokoleń parafian oraz przeobrażania cennego ziarna wolnego czasu w bochen wzajemnej pomocy i współpracy dla dobra wspólnoty parafialnej.
Ks. prałat Jan Franczak żartuje, że choć prowizorycznie i tymczasowo, budynek został wybudowany zbyt solidnie, do tego stopnia, że jeszcze dziś generuje wiele ciekawych pomysłów zagospodarowania. Narazie nie jest najważniejsze to, że ma skorodowany dach. Liczy się przede wszystkim gorliwość i entuzjazm młodych, który budynek skupia. Można się chyba doszukać Bożego natchnienia inspirującego tą działalność. Natchnienia uwidocznionego w logo obiektu i dzieła napędzanego w tej samej mierze mechanicznymi, co i dobrodusznymi skrzydłami.
Duchowość obecna w codzienności.
Dokładnie jak w ewangelii z niedzieli w którą Boży młyn zaczął mielić.
Gdzieś na Zarzeczu. Danuta lukruje kruche ciasteczka przygotowane na jarmark świąteczny w Bożym Młynie*. Pośród choinek, serduszek, gwiazdek nawet tu cicho, niepostrzeżenie anioł przynosi Boże natchnienie.
Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie. Mt 1, 24a w przekładzie Biblii Tysiąclecia
Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie. Mt 1, 24a w przekładzie Biblii Tysiąclecia
* Boży Młyn to aktualana nazwa (od 16 grudnia br.) byłej kaplicy w parafii św. Jana Kantego. Wybudowana latem 1982 r, poświęcona przez JE ks. Kardynała Franciszka Macharskiego 10 września tegoż roku była miejscem kultu liturgicznego w parafii do roku 1989. Parafianie średniego pokolenia ze wzruszeniem wspominają pierwsze Komunie św. śluby, czy przyjęcie sakramentu bierzmowania w tym właśnie budynku.
W latach 1989 - 1994 (po oddaniu do celów liturgicznych dolnego kościoła) szukano pomysłu na zagospodarowanie budynku. Rozebrano wtedy jego północne skrzydło. Spełniał rolę czytelni, świetlicy parafialnej i magazynu. Po podpisaniu umowy z Krakowską Spółdzielnią Gastronomiczną w l. 1994 -2015 w obiekcie funkcjonował lubiany i chętnie odwiedzany bar Słoneczko. Stale w budynku funkcjonuje Jadłodajnia św. Jana Kantego (aktualnie stołuje się w niej 20 osób). Spożywają tu też posiłki uczestnicy katechez dla narzeczonych.
Teraz budynek jako Boży Młyn i przyjmuje zadanie integrowania wielu pokoleń parafian oraz przeobrażania cennego ziarna wolnego czasu w bochen wzajemnej pomocy i współpracy dla dobra wspólnoty parafialnej.
Ks. prałat Jan Franczak żartuje, że choć prowizorycznie i tymczasowo, budynek został wybudowany zbyt solidnie, do tego stopnia, że jeszcze dziś generuje wiele ciekawych pomysłów zagospodarowania. Narazie nie jest najważniejsze to, że ma skorodowany dach. Liczy się przede wszystkim gorliwość i entuzjazm młodych, który skupia.
W latach 1989 - 1994 (po oddaniu do celów liturgicznych dolnego kościoła) szukano pomysłu na zagospodarowanie budynku. Rozebrano wtedy jego północne skrzydło. Spełniał rolę czytelni, świetlicy parafialnej i magazynu. Po podpisaniu umowy z Krakowską Spółdzielnią Gastronomiczną w l. 1994 -2015 w obiekcie funkcjonował lubiany i chętnie odwiedzany bar Słoneczko. Stale w budynku funkcjonuje Jadłodajnia św. Jana Kantego (aktualnie stołuje się w niej 20 osób). Spożywają tu też posiłki uczestnicy katechez dla narzeczonych.
Teraz budynek jako Boży Młyn i przyjmuje zadanie integrowania wielu pokoleń parafian oraz przeobrażania cennego ziarna wolnego czasu w bochen wzajemnej pomocy i współpracy dla dobra wspólnoty parafialnej.
Ks. prałat Jan Franczak żartuje, że choć prowizorycznie i tymczasowo, budynek został wybudowany zbyt solidnie, do tego stopnia, że jeszcze dziś generuje wiele ciekawych pomysłów zagospodarowania. Narazie nie jest najważniejsze to, że ma skorodowany dach. Liczy się przede wszystkim gorliwość i entuzjazm młodych, który skupia.