Zanim posypiemy głowy popiołem...
- Szczegóły
...cichutko, żeby nie przeszkadzać modlącym się w czasie czterdziestogodzinnego nabożeństwa, wspomnijmy nasze kolędowanie podczas parafialnych opłatków.
Bartos stracił strunę od smyka. Siasnął ogon kobyle żeby wypleść z niego strunę, założyć do smyka i ze sprawnym instrumentem dołączyć do szyku. Kuba zrazu bał się, ale później zaczął grać siarczyście, tak, że urwał rękaw od kożucha. Banach surmuje na lirze. Smętnie. Po kilku kuśtyckach. Po francusku. Jarosz nie wiedzieć czemu tańczy do tej muzyki...po chińsku : ).
A co na to Jezus? Graj - mówi - graj Bartku swoje, do Bartka, kolędnika, który w smyku do basu stracił właśnie strunę.
O tym śpiewaliśmy z kolędnikami z Mszany Górnej. Lubimy kolędować. To jedna z najbardziej żywych polskich tradycji. Tak żywa, że nie wiadomo do końca, czy pasterze to jeszcze aktorzy z odległej sceny, czy to już my zaskoczeni i rozradowani wcieleniem Jezusa.
Włączaliśmy się kolędując w śpiew ptasich chórzystów. Wielość i piękno stworzeń prowadzi człowieka przez podobieństwo do poznania ich Stwórcy:
Słowik zaczyna dyszkantem,
szczygieł mu dobiera altem,
szpak tenorem krzyknie czasem,
a gołąbek gruchnie basem, gruchnie basem.
Delektowalismy się niepowtarzalnym pięknem naszego miasta śpiewając na melodię Mości gospodarzu Pastorałkę Krakowską autorstwa poety Mieczysława Czumy.
Pytał się Pan Jezus jako małe dziecię:
Gdzie też jest najpiękniej na tym Bożym świecie
Słyszy z nieba słowa; – idź no do Krakowa!
Hej kolęda, kolęda.
I poszedł Pan Jezus tam, gdzie Wisła płynie,
Obszedł całe Półwsie i cały Zwierzyniec,
Z andrusowskim szykiem tańczył z Lajkonikiem.
Hej kolęda, kolęda.
Tobie Barbakanu królewskie koronyI
Tobie pod stopy dywan Błoń zielonych.
Niech Ci też Malutki hejnał sypie nutki,
Hej kolęda, kolęda.
Dziwił się Pan Jezus urodzie budynków,
Kiedy jechał fiakrem na sam środek Rynku.
Patrzył wokół siebie; ładnie tu jak w niebie!
Hej kolęda, kolęda.
Nie w lichej stajence żłobek mój tu leży,
Ale wśród Wawelskich i Mariackich Wieży.
Niechaj świat się dowie;
nie ma jak w Krakowie.
Hej kolęda, kolęda.
Mości gospodarz, nie był ospały. Podał obiad hojny, wszak pan bogobojny, do tego trzy garnce wina i choć cego ; ) (czyli dwanaście kwaterek). Mościa gospodyni, domowa mistrzyni też okazała łaskę. Ulepiła 400 pierogów z kaszą gryczaną i z serem, po rusku. Upiekła i nadziała pięćdziesiąt krokietów i pięćdziesiąt schabowych, takoż zawijańców drobiowych z pietruszką i masełkiem, nabebłała tuzin mis sałatek. Wszędzie pieczono ciasta, w Bożym Młynie ugotowano kilkanaście litrów gulaszu wieprzowego z grzybami. Kto wiedział kiedy i gdzie przyjść, spróbował nawet chińskiego jadła i napitku.
Ponad 200 osób spotkało się w czasie opłatków przygotowanych na plebanii i w Bożym Młynie. Z Zespołu Charytatywnego, z Parafialnego Oddziału Akcji Katolickiej, z Chóru Amicus, z Orkiestry Dętej Ochotniczej Straży Pożarnej z Mszany Górnej, z Róż Rózańcowych, z Honorowej Straży NSPJ, z Rodziny Radia Maryja, spośród pielgrzymujących z parafii i spośród pracowników dla parafii.
Lektura Ewangelii o narodzeniu Jezusa, łamanie chleba opłatka, życzenia, modlitwa i kolędowanie. Kolejny raz okazało się jakie to ważne i potrzebne dla każdego z nas.
Mogliśmy wspólnie odczytać tajemnicę o tym, ze Bóg narodził się jak każdy człowiek. Odczytać historycznie, ale przede wszystkim autentycznie, na żywo. Po polsku, od Szczepana do Gromnicznej. Gloryja. Hoc, hoc : )
Bartos stracił strunę od smyka. Siasnął ogon kobyle żeby wypleść z niego strunę, założyć do smyka i ze sprawnym instrumentem dołączyć do szyku. Kuba zrazu bał się, ale później zaczął grać siarczyście, tak, że urwał rękaw od kożucha. Banach surmuje na lirze. Smętnie. Po kilku kuśtyckach. Po francusku. Jarosz nie wiedzieć czemu tańczy do tej muzyki...po chińsku : ).
A co na to Jezus? Graj - mówi - graj Bartku swoje, do Bartka, kolędnika, który w smyku do basu stracił właśnie strunę.
O tym śpiewaliśmy z kolędnikami z Mszany Górnej. Lubimy kolędować. To jedna z najbardziej żywych polskich tradycji. Tak żywa, że nie wiadomo do końca, czy pasterze to jeszcze aktorzy z odległej sceny, czy to już my zaskoczeni i rozradowani wcieleniem Jezusa.
Włączaliśmy się kolędując w śpiew ptasich chórzystów. Wielość i piękno stworzeń prowadzi człowieka przez podobieństwo do poznania ich Stwórcy:
Słowik zaczyna dyszkantem,
szczygieł mu dobiera altem,
szpak tenorem krzyknie czasem,
a gołąbek gruchnie basem, gruchnie basem.
Delektowalismy się niepowtarzalnym pięknem naszego miasta śpiewając na melodię Mości gospodarzu Pastorałkę Krakowską autorstwa poety Mieczysława Czumy.
Pytał się Pan Jezus jako małe dziecię:
Gdzie też jest najpiękniej na tym Bożym świecie
Słyszy z nieba słowa; – idź no do Krakowa!
Hej kolęda, kolęda.
I poszedł Pan Jezus tam, gdzie Wisła płynie,
Obszedł całe Półwsie i cały Zwierzyniec,
Z andrusowskim szykiem tańczył z Lajkonikiem.
Hej kolęda, kolęda.
Tobie Barbakanu królewskie koronyI
Tobie pod stopy dywan Błoń zielonych.
Niech Ci też Malutki hejnał sypie nutki,
Hej kolęda, kolęda.
Dziwił się Pan Jezus urodzie budynków,
Kiedy jechał fiakrem na sam środek Rynku.
Patrzył wokół siebie; ładnie tu jak w niebie!
Hej kolęda, kolęda.
Nie w lichej stajence żłobek mój tu leży,
Ale wśród Wawelskich i Mariackich Wieży.
Niechaj świat się dowie;
nie ma jak w Krakowie.
Hej kolęda, kolęda.
Mości gospodarz, nie był ospały. Podał obiad hojny, wszak pan bogobojny, do tego trzy garnce wina i choć cego ; ) (czyli dwanaście kwaterek). Mościa gospodyni, domowa mistrzyni też okazała łaskę. Ulepiła 400 pierogów z kaszą gryczaną i z serem, po rusku. Upiekła i nadziała pięćdziesiąt krokietów i pięćdziesiąt schabowych, takoż zawijańców drobiowych z pietruszką i masełkiem, nabebłała tuzin mis sałatek. Wszędzie pieczono ciasta, w Bożym Młynie ugotowano kilkanaście litrów gulaszu wieprzowego z grzybami. Kto wiedział kiedy i gdzie przyjść, spróbował nawet chińskiego jadła i napitku.
Ponad 200 osób spotkało się w czasie opłatków przygotowanych na plebanii i w Bożym Młynie. Z Zespołu Charytatywnego, z Parafialnego Oddziału Akcji Katolickiej, z Chóru Amicus, z Orkiestry Dętej Ochotniczej Straży Pożarnej z Mszany Górnej, z Róż Rózańcowych, z Honorowej Straży NSPJ, z Rodziny Radia Maryja, spośród pielgrzymujących z parafii i spośród pracowników dla parafii.
Lektura Ewangelii o narodzeniu Jezusa, łamanie chleba opłatka, życzenia, modlitwa i kolędowanie. Kolejny raz okazało się jakie to ważne i potrzebne dla każdego z nas.
Mogliśmy wspólnie odczytać tajemnicę o tym, ze Bóg narodził się jak każdy człowiek. Odczytać historycznie, ale przede wszystkim autentycznie, na żywo. Po polsku, od Szczepana do Gromnicznej. Gloryja. Hoc, hoc : )
Widoczniej
- Szczegóły
Sobieskiego. Aula szkolna II LO. Schneewittchen - Królewna Śnieżka, w interpretacji scenicznej uczniów DSD 1 D2 pod opieką prof. Ilony Zych-Chodak. (foto: Małgorzata Sobolewska) 19-wieczna, ludowa baśń niemiecka, spisana po raz pierwszy przez Grimmów.
Kluczowa scena przedstawienia, w której zabójczy dramatyzm uporczywie generowany przez Macochę ustępuje miejsca czułości i wytrwałości Księcia, ożywiając Śnieżkę. Pomagając Agatce.
Każdy z nas ma moc uzdrawiania. Każdy z nas ma w sobie coś z lekarza, z matki. Każdy z nas stanowi Kościół posłany przez Chrystusa do wszystkich potrzebujących.
A tak Jezus ruszony miłosierdziem, ściągnąwszy rękę dotknął się go mówiąc ku niemu: Chcę, bądźże oczyszczon. A gdy to on rzekł, natychmiast trąd zginął z niego i był oczyścion. Mk 1, 41-42 w przekładzie Biblii Brzeskiej
Kluczowa scena przedstawienia, w której zabójczy dramatyzm uporczywie generowany przez Macochę ustępuje miejsca czułości i wytrwałości Księcia, ożywiając Śnieżkę. Pomagając Agatce.
Każdy z nas ma moc uzdrawiania. Każdy z nas ma w sobie coś z lekarza, z matki. Każdy z nas stanowi Kościół posłany przez Chrystusa do wszystkich potrzebujących.
A tak Jezus ruszony miłosierdziem, ściągnąwszy rękę dotknął się go mówiąc ku niemu: Chcę, bądźże oczyszczon. A gdy to on rzekł, natychmiast trąd zginął z niego i był oczyścion. Mk 1, 41-42 w przekładzie Biblii Brzeskiej
W czwartek po Popielcu wracamy z liturgią do Kaplicy Matki Bożej Miłosierdzia
- Szczegóły
Od połowy stycznia, po wyniesieniu Najświętszego Sakramentu, wyłączyliśmy Kaplicę Matki Bożej Miłosierdzia z liturgii parafialnej. Trwały w niej prace kamieniarskie. Dziś (w piątek, 9 lutego) z Bożą pomocą zakończyliśmy te prace. Od poniedziałku sprzątamy kaplicę, po to, żeby w pierwszy po Popielcu dzień Wielkiego Postu odprawić w kaplicy ranną Eucharystię i napełnić tabernakulum kaplicy Bożą obecnością, adorować IHS w czasie całodziennej adoracji w najwłaściwszym do tego celu miejscu, rozpoczynając od modlitwy brewiarzowej, jutrzni. Zapraszamy.
Mija 50 lat od ogłoszenia encykliki Humanae Vitae
- Szczegóły
- ks. Jacek Kurzydło
W bieżącym roku przypada 50. rocznica ogłoszenia encykliki Pawła VI Humanae vitae o zasadach moralnych w przekazywaniu ludzkiego życia. W Kościele można spotkać głosy, które wzywają papieża Franciszka do reinterpretowania tego dokumentu. Oczekuje się dostosowania nauczania Kościoła do problemów współczesnego małżeństwa, zwłaszcza antykoncepcji. Z drugiej jednak strony wielu wiernych wyraża zaniepokojenie próbami manipulacji Bożym prawem.
Prace naukowców nad skutecznymi metodami zapobiegania ciąży datujemy od lat 40stych 20. wieku. Pierwszą pigułkę antykoncepcyjną wprowadzono do powszechnej sprzedaży w roku 1960, jako antidotum na gwałtownie przyrastającą liczbę ludności.
Kościół nie podzielał powszechnego entuzjazmu dla pigułki.