Wsparliśmy nadzieję schronienia w Ugandzie dla uchodźców z Sudanu Południowego
- Szczegóły
- Motocykl byłby najlepszy - marzy Gladys - Ja nie zapomniałam o Ojczyźnie, mam pragnienie opuszczać Palabek i wracać do Sudanu Południowego, skąd pochodzę. Do baku motocykla wlałabym niewielką ilość benzyny i w drogę!
- Pragnę zdobyć pracę, dostać się na studia. Mieć przy sobie rodziców, zbudować dom. To jest dla mnie dobra przyszłość - skromnie, acz śmiało przyznaje Alice w migawce zrealizowanej przez filmowców z ANSChannel (Salezjańskiej Agencji Informacyjnej) w październiku br. Wystarczy elementarna znajomość angielskiego i hiszpańskiego, żeby zrozumieć o co chodzi.
- Obie trafiły do Nadziei Schronienia w Palabek, w Ugandzie, do obozu dla uchodźców z Sudanu Południowego, który powstał w lutym 2018 r. Wczoraj (3 listopada) wspieraliśmy potrzeby tego obozu naszymi datkami przez pośrednictwo wolontariuszy z Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego. Jak widzimy bohaterki zamieszczonego materiału filmowego, to nie wydęte, budzące litosć, wystraszone brzuszki. To młode, urocze i piękne wewnątrz kobiety, śmiało projektujące przyszłość. Osoby, którym chce się pomagać.
Dziękujemy salezjaninowi, ks. Krzysztofowi Cepilowi, klerykowi Mirosławowi i trójce świeckich wolontariuszy, którzy zmniejszyli wczoraj do minimum, na wyciągnięcie ofiarnej ręki odległość pomiędzy naszą parafią i wskazanym obozem uchodźców. Kwestarze zebrali 12808,74 PLN, 30 USD i 19 EUR. Bardzo dziękujemy ofiarodawcom!
Obecność wolontariuszy i nasza ofiarność wyprzedziła wsparcie dla Sudanu Południowego, które na 10 listopada proponuje Pomoc Kościołowi w Potrzebie, jak również obchody III. Światowego Dnia Ubogich zapowiedzianego Orędziem Franciszka na niedzielę, 17. listopada br.
Przypominamy. Misjom pomagamy wsparciem finansowym, zainteresowaniem, np. wizytą z dzieciakami w Wioskach Świata przy Tynieckiej 39, może w niektórych wypadkach wolą pomocy, włączenia się w wolontariat, ale przede wszystkim modlitwą.
Boże Ojcze,
Twój Jednorodzony Syn, Jezus Chrystus,
po zmartwychwstaniu powierzył swoim uczniom misję:
„Idźcie na cały świat i czyńcie uczniami wszystkie narody”.
Ty nam przypominasz, że przez chrzest zostaliśmy włączeni w misję Kościoła.
Przez dary Twojego Ducha Świętego udziel nam łaski,
byśmy byli odważnymi i gorliwymi świadkami Ewangelii,
aby misja powierzona Kościołowi, wciąż jeszcze daleka do zrealizowania,
mogła znaleźć nowe i skuteczne sposoby niesienia światu życia i światła.
Spraw, byśmy tak działali,
aby wszystkie narody mogły spotkać się ze zbawczą miłością i miłosierdziem Jezusa Chrystusa,
który żyje i króluje w jedności Ducha Świętego,
przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Ochrzczeni, jesteśmy posłani. Do dzieła!
Obecność wolontariuszy i nasza ofiarność wyprzedziła wsparcie dla Sudanu Południowego, które na 10 listopada proponuje Pomoc Kościołowi w Potrzebie, jak również obchody III. Światowego Dnia Ubogich zapowiedzianego Orędziem Franciszka na niedzielę, 17. listopada br.
Przypominamy. Misjom pomagamy wsparciem finansowym, zainteresowaniem, np. wizytą z dzieciakami w Wioskach Świata przy Tynieckiej 39, może w niektórych wypadkach wolą pomocy, włączenia się w wolontariat, ale przede wszystkim modlitwą.
Boże Ojcze,
Twój Jednorodzony Syn, Jezus Chrystus,
po zmartwychwstaniu powierzył swoim uczniom misję:
„Idźcie na cały świat i czyńcie uczniami wszystkie narody”.
Ty nam przypominasz, że przez chrzest zostaliśmy włączeni w misję Kościoła.
Przez dary Twojego Ducha Świętego udziel nam łaski,
byśmy byli odważnymi i gorliwymi świadkami Ewangelii,
aby misja powierzona Kościołowi, wciąż jeszcze daleka do zrealizowania,
mogła znaleźć nowe i skuteczne sposoby niesienia światu życia i światła.
Spraw, byśmy tak działali,
aby wszystkie narody mogły spotkać się ze zbawczą miłością i miłosierdziem Jezusa Chrystusa,
który żyje i króluje w jedności Ducha Świętego,
przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Ochrzczeni, jesteśmy posłani. Do dzieła!
Widoczniej
- Szczegóły
- foto: Marek Łażewski
Róg Bronowickiej i Armii Krajowej. Aleja-deptak w skosie. Punkt widzenia bliski Zachuszowi, niemal z korony drzewa. Z tej perspektywy też można uchwycić świątynię, czyli Boże wejrzenie stale w nas utkwione.
[Zacheusz] pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». Łk 19, 4n w przekładzie Biblii Tysiąclecia
Weszli w naszą codzienność. Właściwie zawsze z nami są.
- Szczegóły
Święci. Wszyscy Święci. To nie są smutasy. Nie mają posępnych min. To są ludzie szczęśliwi. W niebie oglądają samego Boga. Chcą nam pomagać, bowiem również i nas chętnie widzieliby w niebie.
Gdy czegoś, lub siebie znaleźć nie możesz, św. Antoni, on Ci na pewno pomoże. Dobra Barbara o górników się stara, bo ciężka ich praca. Nie każdy po szychcie do domu wraca. Św. Franciszek - wszelkich stworzeń braciszek. Jego kochają zwierzęta. Ty także o nich pamiętaj.
Spójrzmy na drogę. Nie spotka Cię katastrofa, gdy wierzysz w pomoc św Krzysztofa. Kierowców w poróży on chroni, ostrożni stają się i oni. A zimowy, adwentowy Święty? O dobrym, świętym Mikołaju dzieci nie zapominają. Co byś chciał? O co prosisz? Gdy jesteś grzeczny, on Ci przynosi.
Sięgnijmy jeszcze do historii Polski. Do 19. wieku. Chorzy, ubodzy, sieroty małe, dla nich pan Edmund poświęcił życie całe. Smutek i nędza dotknęła Polaków. To właśnie była jego droga, którą szedł do Boga.
Święci, jeśli się uważniej wsłuchasz, wchodzą z nami w dialog. Na przykład zaledwie 15-letni chłopiec, Dominik Savio mówi tak:
- Pan Jezus i Maryja są moimi przyjaciółmi. Bardzo ich kocham. W dniu I Komunii św. postanowiłem nie popełniać już żadnych grzechów. Nawet tych najmniejszych. Zachęcam Was wszystkich do tego. Wszystkich, dużych i małych. Owszem jest to trochę trudne, ale nagrodą jest niebo.
Oddajmy głos rodzeństwu:
- Ja mam na imię Hiacynta, a to mój brat Franciszek. Jesteśmy Portugalczykami tak jak CR7. Pewnego dnia, gdy paśliśmy bydło na polu w Cova da Iria ukazała nam se Matka Boża. Towarzyszyła nam starsza nieco kuzynka Łucja. Matka Boża prosiła nas o odmawianie różańca. Od tej pory nie rozstajemy się z nim. Cieszymy się, że tak wielu z Was sięga po różaniec.
O, a teraz oddajmy głos świętemu podróżnikowi. Dziś w swoim wieku mógłby się dopiero starać o dowód osobisty, a przeszedł sam wzdłuż pół Europy.
- Rzeczywiście, przeszedłem najpierw z Wiednia do Dylingi, a potem jeszcze do Rzymu. Austria, Niemcy, Włochy. Wszystko po to, żeby zostać zakonnikiem. Musiałem iść tak daleko, bo bliscy nie chcieli się na to zgodzić, żebym wstąpił do Jezuitów. Musiałem mieć pewność, że w spełnieniu mojego prgnienia służenia Bogu już nikt mi nie przeszkodzi.
Wróćmy jeszcze do czasów bliższych apostołom niż nam. Św. Florian jest jeszcze niemowlątkiem. Drzemie smacznie w nosidłku i śni słodko o potędze cesarskich legionów podbijających Germanię, o paenuli, obszernym, czerwonym płaszczu z kapturem. Już go wyróżnia kubek, czy cebrzyk na płyny, bo będzie orędownikim przy gaszeniu pożarów. Oddajmy głos św. Agnieszce:
- Żyłam w czasach,w których za przyznanie się do Chrystusa groziła śmierć. Trzeba było być bardzo odważnym, żeby przed wszystkimi powiedzieć Kocham Pana Jezusa. Odważni też idą do nieba.
I jeszcze słówko od św. Tereski. Słówko z płatkami róż:
- Tak, rzeczywiście. Żyłam tu na ziemi krótko, raptem 24 lata, bo śpieszno mi było do nieba. Obiecałam, że będę spuszczać na Was deszcz róż i dotrzymuję słowa. Pomagam swoją modlitwą i wypraszam łaski dla misji, dla sierot, dla przystępujących do I Komunii św, dla kapłanów, żeby byli wytrwali w nawracaniu grzeszników. To nie jest takie trudne. Trzeba tylko pamiętać o Panu Bogu. Codziennie z Nim rozmawiać. Pomożecie mi?
***
Korowody Wszystkich Świętych przechodzą już od kilku lat przez Poznań, Chorzów, Wieliczkę, Poronin i wiele innych polskich miejscowości. U nas pomysłodawcami zorganizowania pierwszego korowodu w niedzielę, 27 października 2019 była p. Viola Szopa-Tomczyk, reprezentująca Bożych Młynarzy i p. Karolina Tabor, katechetka w SP nr 153 im. ks. prof. Józefa Tischnera. Posiłkowały się inwencją pomysłowych rodziców i inicjatywą chętnych do inscenizacji dzieci. Liczymy na to, że pierwszy korowód nie będzie ostatnim.
Najbardziej jednak mamy nadzieję na to, że święci wejdą cichutko na stałe w naszą codzienność, do naszych serc, do naszej świadomości. Żebyśmy mieli pewność, że zawsze nam pomagają. Zawsze z nami są.
Gdy czegoś, lub siebie znaleźć nie możesz, św. Antoni, on Ci na pewno pomoże. Dobra Barbara o górników się stara, bo ciężka ich praca. Nie każdy po szychcie do domu wraca. Św. Franciszek - wszelkich stworzeń braciszek. Jego kochają zwierzęta. Ty także o nich pamiętaj.
Spójrzmy na drogę. Nie spotka Cię katastrofa, gdy wierzysz w pomoc św Krzysztofa. Kierowców w poróży on chroni, ostrożni stają się i oni. A zimowy, adwentowy Święty? O dobrym, świętym Mikołaju dzieci nie zapominają. Co byś chciał? O co prosisz? Gdy jesteś grzeczny, on Ci przynosi.
Sięgnijmy jeszcze do historii Polski. Do 19. wieku. Chorzy, ubodzy, sieroty małe, dla nich pan Edmund poświęcił życie całe. Smutek i nędza dotknęła Polaków. To właśnie była jego droga, którą szedł do Boga.
Święci, jeśli się uważniej wsłuchasz, wchodzą z nami w dialog. Na przykład zaledwie 15-letni chłopiec, Dominik Savio mówi tak:
- Pan Jezus i Maryja są moimi przyjaciółmi. Bardzo ich kocham. W dniu I Komunii św. postanowiłem nie popełniać już żadnych grzechów. Nawet tych najmniejszych. Zachęcam Was wszystkich do tego. Wszystkich, dużych i małych. Owszem jest to trochę trudne, ale nagrodą jest niebo.
Oddajmy głos rodzeństwu:
- Ja mam na imię Hiacynta, a to mój brat Franciszek. Jesteśmy Portugalczykami tak jak CR7. Pewnego dnia, gdy paśliśmy bydło na polu w Cova da Iria ukazała nam se Matka Boża. Towarzyszyła nam starsza nieco kuzynka Łucja. Matka Boża prosiła nas o odmawianie różańca. Od tej pory nie rozstajemy się z nim. Cieszymy się, że tak wielu z Was sięga po różaniec.
O, a teraz oddajmy głos świętemu podróżnikowi. Dziś w swoim wieku mógłby się dopiero starać o dowód osobisty, a przeszedł sam wzdłuż pół Europy.
- Rzeczywiście, przeszedłem najpierw z Wiednia do Dylingi, a potem jeszcze do Rzymu. Austria, Niemcy, Włochy. Wszystko po to, żeby zostać zakonnikiem. Musiałem iść tak daleko, bo bliscy nie chcieli się na to zgodzić, żebym wstąpił do Jezuitów. Musiałem mieć pewność, że w spełnieniu mojego prgnienia służenia Bogu już nikt mi nie przeszkodzi.
Wróćmy jeszcze do czasów bliższych apostołom niż nam. Św. Florian jest jeszcze niemowlątkiem. Drzemie smacznie w nosidłku i śni słodko o potędze cesarskich legionów podbijających Germanię, o paenuli, obszernym, czerwonym płaszczu z kapturem. Już go wyróżnia kubek, czy cebrzyk na płyny, bo będzie orędownikim przy gaszeniu pożarów. Oddajmy głos św. Agnieszce:
- Żyłam w czasach,w których za przyznanie się do Chrystusa groziła śmierć. Trzeba było być bardzo odważnym, żeby przed wszystkimi powiedzieć Kocham Pana Jezusa. Odważni też idą do nieba.
I jeszcze słówko od św. Tereski. Słówko z płatkami róż:
- Tak, rzeczywiście. Żyłam tu na ziemi krótko, raptem 24 lata, bo śpieszno mi było do nieba. Obiecałam, że będę spuszczać na Was deszcz róż i dotrzymuję słowa. Pomagam swoją modlitwą i wypraszam łaski dla misji, dla sierot, dla przystępujących do I Komunii św, dla kapłanów, żeby byli wytrwali w nawracaniu grzeszników. To nie jest takie trudne. Trzeba tylko pamiętać o Panu Bogu. Codziennie z Nim rozmawiać. Pomożecie mi?
***
Korowody Wszystkich Świętych przechodzą już od kilku lat przez Poznań, Chorzów, Wieliczkę, Poronin i wiele innych polskich miejscowości. U nas pomysłodawcami zorganizowania pierwszego korowodu w niedzielę, 27 października 2019 była p. Viola Szopa-Tomczyk, reprezentująca Bożych Młynarzy i p. Karolina Tabor, katechetka w SP nr 153 im. ks. prof. Józefa Tischnera. Posiłkowały się inwencją pomysłowych rodziców i inicjatywą chętnych do inscenizacji dzieci. Liczymy na to, że pierwszy korowód nie będzie ostatnim.
Najbardziej jednak mamy nadzieję na to, że święci wejdą cichutko na stałe w naszą codzienność, do naszych serc, do naszej świadomości. Żebyśmy mieli pewność, że zawsze nam pomagają. Zawsze z nami są.
Widoczniej
- Szczegóły
Jabłonkowska. Archiwum kancelarii parafii św. Jana Kantego w Krakowie. Pieczęć i podpis konsekratora Kościoła na dokumencie stwierdzającym poświęcenie kościoła. Dokument określa kościół, w którym się modlimy jako miejsce święte, służące wyłącznie sprawowaniu kultu Bożego i pobożności ludu Bożego. Zobowiązuje też adresata do pieczołowitego przechowywania go w archiwum parafialnym.
Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. Mt 16, 18 w przekładzie Biblii Tysiąclecia
Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. Mt 16, 18 w przekładzie Biblii Tysiąclecia