Zaproszenie na rekolekcje dla małżonków
- Szczegóły
Małżeństwo nie polega na tym, żeby mąż i żona zlali się w jedno, przemieszali się ze sobą. Małżeństwo jest jednością męża i żony zachowujących swą tożsamość. Opowiada o tym plakat rekolekcji, na które zapraszamy i
.be" target="_blank" rel="noopener">Ikona Spotkań Małżeńskich Trwajcie w miłości mojej Vinceslava Piriankowa. Ruch "Spotkania Małżeńskie" zaprasza na rekolekcje dla małżeństw, w czasie których można pogłębić, odnowić albo nawet odbudować więź małżeńską. Spotkania te mają charakter rekolekcji zamkniętych, a przeznaczone są dla wszystkich, którzy pragną, aby ich miłość małżeńska rozwijała się. Są szczególnie pomocne dla par przeżywających kryzys małżeński. Terminy najbliższych rekolekcji to 9-11.03.2018 w Wadowicach oraz 23-25.03.2018 w Krzeszowicach.
Więcej szczegów dotyczących zarówno rekolekcji, jak i zapisów znajdują się na stronie spotkań małżeńskich.
Po utracie dziecka
- Szczegóły
Zainteresowanie społeczne dzieckiem utraconym wzrasta rokrocznie przy okazji Dnia Dziecka Utraconego, który obchodzimy 15 października. Ustanowiony w Stanach Zjednoczonych, na świecie obchodzony jest od roku 1988, w Polsce od 2004 roku. Termin obchodu wybrano nieprzypadkowo, nawiązuje on do okresu ciąży liczonego od 1 stycznia.
Dzień ma też swój symbol, błękitno-różową kokardę.
Jest okazją do zgromadzenia wspominających zmarłe pociechy i ich modlitwy przy pomnikach i zbiorowych grobach dzieci utraconych. Na zdjęciu pomnik Dzieci Utraconych na cmentarzu parafialnym przy ulicy Zawiłej w Krakowie. Wtedy zwykle organizuje się również zbiorowe pogrzeby dzieci utraconych, którym rodzice nie zdecydowali się wyprawić takiego pogrzebu.
Jednak Jezus powiedział: Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie, nie przeszkadzajcie im, do takich bowiem należy królestwo Boże (Mk 10,14) Nauczył nas, że dzieci, również zmarłe, zasługują na uroczyste i godne pożegnanie, na równi z dorosłymi, którzy odeszli z tego świata.
Mając świadomość, że w trudnych dniach żałoby, bólu i rozdarcia po śmierci dziecka rodzice roniący mogą być rozbici i bezradni, chcemy im pomóc w kontakcie ze szpitalem, zakładem pogrzebowym, urzędnikami z USC. Sami chcemy stworzyć możliwość spotkania, wysłuchania wątpliwości, udzielenia możliwych wyjaśnień, przygotowania najwłaściwszej formy pogrzebu. Stąd poszerzenie informacji dotyczących katolickiego pochówku.
Zanim posypiemy głowy popiołem...
- Szczegóły
...cichutko, żeby nie przeszkadzać modlącym się w czasie czterdziestogodzinnego nabożeństwa, wspomnijmy nasze kolędowanie podczas parafialnych opłatków.
Bartos stracił strunę od smyka. Siasnął ogon kobyle żeby wypleść z niego strunę, założyć do smyka i ze sprawnym instrumentem dołączyć do szyku. Kuba zrazu bał się, ale później zaczął grać siarczyście, tak, że urwał rękaw od kożucha. Banach surmuje na lirze. Smętnie. Po kilku kuśtyckach. Po francusku. Jarosz nie wiedzieć czemu tańczy do tej muzyki...po chińsku : ).
A co na to Jezus? Graj - mówi - graj Bartku swoje, do Bartka, kolędnika, który w smyku do basu stracił właśnie strunę.
O tym śpiewaliśmy z kolędnikami z Mszany Górnej. Lubimy kolędować. To jedna z najbardziej żywych polskich tradycji. Tak żywa, że nie wiadomo do końca, czy pasterze to jeszcze aktorzy z odległej sceny, czy to już my zaskoczeni i rozradowani wcieleniem Jezusa.
Włączaliśmy się kolędując w śpiew ptasich chórzystów. Wielość i piękno stworzeń prowadzi człowieka przez podobieństwo do poznania ich Stwórcy:
Słowik zaczyna dyszkantem,
szczygieł mu dobiera altem,
szpak tenorem krzyknie czasem,
a gołąbek gruchnie basem, gruchnie basem.
Delektowalismy się niepowtarzalnym pięknem naszego miasta śpiewając na melodię Mości gospodarzu Pastorałkę Krakowską autorstwa poety Mieczysława Czumy.
Pytał się Pan Jezus jako małe dziecię:
Gdzie też jest najpiękniej na tym Bożym świecie
Słyszy z nieba słowa; – idź no do Krakowa!
Hej kolęda, kolęda.
I poszedł Pan Jezus tam, gdzie Wisła płynie,
Obszedł całe Półwsie i cały Zwierzyniec,
Z andrusowskim szykiem tańczył z Lajkonikiem.
Hej kolęda, kolęda.
Tobie Barbakanu królewskie koronyI
Tobie pod stopy dywan Błoń zielonych.
Niech Ci też Malutki hejnał sypie nutki,
Hej kolęda, kolęda.
Dziwił się Pan Jezus urodzie budynków,
Kiedy jechał fiakrem na sam środek Rynku.
Patrzył wokół siebie; ładnie tu jak w niebie!
Hej kolęda, kolęda.
Nie w lichej stajence żłobek mój tu leży,
Ale wśród Wawelskich i Mariackich Wieży.
Niechaj świat się dowie;
nie ma jak w Krakowie.
Hej kolęda, kolęda.
Mości gospodarz, nie był ospały. Podał obiad hojny, wszak pan bogobojny, do tego trzy garnce wina i choć cego ; ) (czyli dwanaście kwaterek). Mościa gospodyni, domowa mistrzyni też okazała łaskę. Ulepiła 400 pierogów z kaszą gryczaną i z serem, po rusku. Upiekła i nadziała pięćdziesiąt krokietów i pięćdziesiąt schabowych, takoż zawijańców drobiowych z pietruszką i masełkiem, nabebłała tuzin mis sałatek. Wszędzie pieczono ciasta, w Bożym Młynie ugotowano kilkanaście litrów gulaszu wieprzowego z grzybami. Kto wiedział kiedy i gdzie przyjść, spróbował nawet chińskiego jadła i napitku.
Ponad 200 osób spotkało się w czasie opłatków przygotowanych na plebanii i w Bożym Młynie. Z Zespołu Charytatywnego, z Parafialnego Oddziału Akcji Katolickiej, z Chóru Amicus, z Orkiestry Dętej Ochotniczej Straży Pożarnej z Mszany Górnej, z Róż Rózańcowych, z Honorowej Straży NSPJ, z Rodziny Radia Maryja, spośród pielgrzymujących z parafii i spośród pracowników dla parafii.
Lektura Ewangelii o narodzeniu Jezusa, łamanie chleba opłatka, życzenia, modlitwa i kolędowanie. Kolejny raz okazało się jakie to ważne i potrzebne dla każdego z nas.
Mogliśmy wspólnie odczytać tajemnicę o tym, ze Bóg narodził się jak każdy człowiek. Odczytać historycznie, ale przede wszystkim autentycznie, na żywo. Po polsku, od Szczepana do Gromnicznej. Gloryja. Hoc, hoc : )
Bartos stracił strunę od smyka. Siasnął ogon kobyle żeby wypleść z niego strunę, założyć do smyka i ze sprawnym instrumentem dołączyć do szyku. Kuba zrazu bał się, ale później zaczął grać siarczyście, tak, że urwał rękaw od kożucha. Banach surmuje na lirze. Smętnie. Po kilku kuśtyckach. Po francusku. Jarosz nie wiedzieć czemu tańczy do tej muzyki...po chińsku : ).
A co na to Jezus? Graj - mówi - graj Bartku swoje, do Bartka, kolędnika, który w smyku do basu stracił właśnie strunę.
O tym śpiewaliśmy z kolędnikami z Mszany Górnej. Lubimy kolędować. To jedna z najbardziej żywych polskich tradycji. Tak żywa, że nie wiadomo do końca, czy pasterze to jeszcze aktorzy z odległej sceny, czy to już my zaskoczeni i rozradowani wcieleniem Jezusa.
Włączaliśmy się kolędując w śpiew ptasich chórzystów. Wielość i piękno stworzeń prowadzi człowieka przez podobieństwo do poznania ich Stwórcy:
Słowik zaczyna dyszkantem,
szczygieł mu dobiera altem,
szpak tenorem krzyknie czasem,
a gołąbek gruchnie basem, gruchnie basem.
Delektowalismy się niepowtarzalnym pięknem naszego miasta śpiewając na melodię Mości gospodarzu Pastorałkę Krakowską autorstwa poety Mieczysława Czumy.
Pytał się Pan Jezus jako małe dziecię:
Gdzie też jest najpiękniej na tym Bożym świecie
Słyszy z nieba słowa; – idź no do Krakowa!
Hej kolęda, kolęda.
I poszedł Pan Jezus tam, gdzie Wisła płynie,
Obszedł całe Półwsie i cały Zwierzyniec,
Z andrusowskim szykiem tańczył z Lajkonikiem.
Hej kolęda, kolęda.
Tobie Barbakanu królewskie koronyI
Tobie pod stopy dywan Błoń zielonych.
Niech Ci też Malutki hejnał sypie nutki,
Hej kolęda, kolęda.
Dziwił się Pan Jezus urodzie budynków,
Kiedy jechał fiakrem na sam środek Rynku.
Patrzył wokół siebie; ładnie tu jak w niebie!
Hej kolęda, kolęda.
Nie w lichej stajence żłobek mój tu leży,
Ale wśród Wawelskich i Mariackich Wieży.
Niechaj świat się dowie;
nie ma jak w Krakowie.
Hej kolęda, kolęda.
Mości gospodarz, nie był ospały. Podał obiad hojny, wszak pan bogobojny, do tego trzy garnce wina i choć cego ; ) (czyli dwanaście kwaterek). Mościa gospodyni, domowa mistrzyni też okazała łaskę. Ulepiła 400 pierogów z kaszą gryczaną i z serem, po rusku. Upiekła i nadziała pięćdziesiąt krokietów i pięćdziesiąt schabowych, takoż zawijańców drobiowych z pietruszką i masełkiem, nabebłała tuzin mis sałatek. Wszędzie pieczono ciasta, w Bożym Młynie ugotowano kilkanaście litrów gulaszu wieprzowego z grzybami. Kto wiedział kiedy i gdzie przyjść, spróbował nawet chińskiego jadła i napitku.
Ponad 200 osób spotkało się w czasie opłatków przygotowanych na plebanii i w Bożym Młynie. Z Zespołu Charytatywnego, z Parafialnego Oddziału Akcji Katolickiej, z Chóru Amicus, z Orkiestry Dętej Ochotniczej Straży Pożarnej z Mszany Górnej, z Róż Rózańcowych, z Honorowej Straży NSPJ, z Rodziny Radia Maryja, spośród pielgrzymujących z parafii i spośród pracowników dla parafii.
Lektura Ewangelii o narodzeniu Jezusa, łamanie chleba opłatka, życzenia, modlitwa i kolędowanie. Kolejny raz okazało się jakie to ważne i potrzebne dla każdego z nas.
Mogliśmy wspólnie odczytać tajemnicę o tym, ze Bóg narodził się jak każdy człowiek. Odczytać historycznie, ale przede wszystkim autentycznie, na żywo. Po polsku, od Szczepana do Gromnicznej. Gloryja. Hoc, hoc : )
Widoczniej
- Szczegóły
Sobieskiego. Aula szkolna II LO. Schneewittchen - Królewna Śnieżka, w interpretacji scenicznej uczniów DSD 1 D2 pod opieką prof. Ilony Zych-Chodak. (foto: Małgorzata Sobolewska) 19-wieczna, ludowa baśń niemiecka, spisana po raz pierwszy przez Grimmów.
Kluczowa scena przedstawienia, w której zabójczy dramatyzm uporczywie generowany przez Macochę ustępuje miejsca czułości i wytrwałości Księcia, ożywiając Śnieżkę. Pomagając Agatce.
Każdy z nas ma moc uzdrawiania. Każdy z nas ma w sobie coś z lekarza, z matki. Każdy z nas stanowi Kościół posłany przez Chrystusa do wszystkich potrzebujących.
A tak Jezus ruszony miłosierdziem, ściągnąwszy rękę dotknął się go mówiąc ku niemu: Chcę, bądźże oczyszczon. A gdy to on rzekł, natychmiast trąd zginął z niego i był oczyścion. Mk 1, 41-42 w przekładzie Biblii Brzeskiej
Kluczowa scena przedstawienia, w której zabójczy dramatyzm uporczywie generowany przez Macochę ustępuje miejsca czułości i wytrwałości Księcia, ożywiając Śnieżkę. Pomagając Agatce.
Każdy z nas ma moc uzdrawiania. Każdy z nas ma w sobie coś z lekarza, z matki. Każdy z nas stanowi Kościół posłany przez Chrystusa do wszystkich potrzebujących.
A tak Jezus ruszony miłosierdziem, ściągnąwszy rękę dotknął się go mówiąc ku niemu: Chcę, bądźże oczyszczon. A gdy to on rzekł, natychmiast trąd zginął z niego i był oczyścion. Mk 1, 41-42 w przekładzie Biblii Brzeskiej