Dawniej teolodzy, w tym św. Tomasz, głosili zasadniczo pogląd, że Jezus przez całe ziemskie życie miał visio beatifica, czyli bezpośrednie, intuicyjne widzenie Boga w Jego istocie. Wraz z większością współczesnych teologów nie podzielam tego poglądu, który – moim zdaniem – z wcielenia robi w pewnym stopniu teatrzyk. W Liście do Filipian św. Paweł stwierdza: „On [Chrystus], istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem [Ojcem], lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi” (2,6-7). Trzeba te słowa wziąć na serio. Druga osoba Trójcy Świętej rzeczywiście się ogołociła, by stać się prawdziwym człowiekiem. A skoro tak, to Jezus rozwijał się jak każdy człowiek, a jednocześnie rozwijała się w Nim świadomość bycia Synem Bożym, Bogiem wcielonym. Kiedy ta świadomość rozwinęła się w pełni? Trudno powiedzieć, ale z Ewangelii wynika, że Jezus miał ją, kiedy zaczął publiczną działalność. Myślę, iż można sobie wyobrażać, że już kilkuletni Jezus miał świadomość, iż Bóg jest dla niego Ojcem w sposób inny niż dla innych ludzi. Ta świadomość jednak dojrzewała, m.in. na osobistej modlitwie, pod wpływem Ducha Świętego. To jedna z opinii nt. dzieciństwa Jezusa Jezuity, o. Dariusza Kowalczyka. Zapraszamy od 6 maja do wybranych kin na film o dojrzewaniu świadomości mesjańskiej 7-letniego Jezusa. Zapraszamy na Młodego Mesjasza.
Gdyby Światowe Dni Młodzieży rozpoczynały się dzisiaj - gościlibyśmy 1200 młodych Francuzów z diecezji Fréjus-Toulon. To oficjalna, choć wstępna informacja, którą potwierdza ks. Kamil Gołuszka, dekanalny koordynator ŚDM Kraków 2016, zastrzegając, iż przyporządkowanie pielgrzymów może ulec niewielkiej modyfikacji.
Diecezja Fréjus-Toulon należy do Archidiecezji Marsylskiej. Usytuowana jest w południowo-wschodnim zakątku Francji, między Marsylią i Niceą, w regionie Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże. Diecezja powstała w czwartym wieku po Chrystusie. Jej obecnym biskupem jest Mgr Dominik Rey, mianowany przez papieża Jana Pawła II w maju 2000 r. Doktor ekonomii, absolwent prawa kanonicznego w Instytucie Katolickim w Paryżu. Jego zawołanie biskupie to Cichy i pokorny sercem. Wcześniej był proboszczem w parafii Trójcy Świętej w Paryżu. Ciekawostką jest, że w seminarium tej diecezji w 2010 r. studiowało 80 kleryków, podczas gdy w wielu innych diecezjach francuskich seminaria opustoszały, albo kleryków formujących się w nich można policzyć na palcach jednej ręki. Seminarium w Tulonie daje alumnom możliwość wyboru rytu liturgicznego, w którym zostaną wyświęceni (z uwzględnieniem trydenckiej, nadzwyczajnej wersji rytu rzymskiego)
Diecezja Fréjus-Toulon skupia niewiele ponad milion mieszkańców, z czego 60% stanowią katolicy. Pracuje w niej ok. 300 kapłanów w 200 parafiach. Dla porównania na terytorium naszej diecezji żyje 1,6 miliona mieszkańców, z czego 97 % stanowią zdeklarowani katolicy. W naszej diecezji pracuje ponad 2 tys. kapłanów i ojców zakonnych w blisko 450 parafiach.
Stolicą diecezji Fréjus-Toulon jest 170-tysięczny Tulon, śródziemnomorski port wojenny, baza francuskiej marynarki wojennej. Joseph Conrad opisał w Korsarzu fakt historyczny brutalnej pacyfikacji Tulonu po jego oblężeniu przez wojska republikańskie w dobie rewolucji francuskiej (1793). Z kolei w 1942 r. w porcie w Tulonie dokonało się samozatopienie floty francuskiej, właściwie jej części, podległej kolaborującemu z III Rzeszą rządowi marszałka Petaina. Dziś turystów przyciągają do Tulonu możliwość zwiedzenia francuskiego lotniskowca, (nie trudno spotkać w porcie Charlesa de Gaulle - chlubę francuskiej marynarki wojennej, jedyny nie amerykański lotniskowiec w służbie o napędzie atomowym) wioska żeglarska, plaże Lazurowego Wybrzeża, targ prowansalski.
Budowę katedry w Tulonie rozpoczął u schyłku XI w. hrabia Prowansji, krzyżowiec Gilbert. Ukończono ją w XVIII w. wzniesieniem wieży zegarowej na wysokość 36 m. Patronuje jej tajemnica Wniebowzięcia NMP.
Duchowni i wierni w diecezji Fréjus-Toulon bardzo się ucieszyli, gdy osiągnęli spodziewany, minimalny cel 900 pielgrzymów na ŚDM w Krakowie. Ciągle jeszcze liczą na kolejne zgłoszenia młodych pielgrzymów. Podczas pobytu w Krakowie planują zwiedzanie Kalwarii Zebrzydowskiej, Wadowic i Oświęcimia.
Oto kilka wstępnych informacji o siedlisku naszych lipcowych gości. Ufamy, że budzą sympatię i przekonanie do przyjęcia ich w naszej parafii. Zachęcamy raz jeszcze wszystkich Czytelników naszej strony do złożenia deklaracji zakwaterowania dla pielgrzymów.
Dzięki życzliwości prezesa i pracowników Spółdzielni Mieszkaniowej Widok w najbliższych dniach w gablotach na klatkach wszystkich bloków osiedla zostaną rozwieszone plakaty zachęcające mieszkańców do przygotowania gościny dla pielgrzymów. Chcemy w ten sposób dotrzeć do tych, z którymi nie spotykamy się regularnie w świątyni, bądź do tych, którzy nie mieszkają na stałe w naszej parafii, a mogliby i chcieliby ugościć pielgrzymów. Publikujemy też tekst deklaracji zakwaterowania, którą po wypełnieniu można wręczyć wolontariuszowi ŚDM dyżurującemu w każdą niedzielę od 9.00 do 10.00 w kancelarii parafialnej, przynieść do zakrystii, bądź wrzucić do parafialnej skrzynki mailowej.
Zależy nam na bezpieczeństwie i wzajemnym zaufaniu pomiędzy organizatorami i gospodarzami przyjmującymi pielgrzymów. Dlatego stanowczo zapewniamy wszystkich mieszkańców osiedla, że parafialny Komitet ŚDM pracuje w ścisłym porozumieniu z parafią i nie podejmuje żadnych działań wśród mieszkańców osiedla, które wcześniej nie byłyby przekazane w ogłoszeniach lub opublikowane na stronie parafii. Jeśli ktoś odwiedzi Państwa z propozycją, o której nie czytaliście tutaj, albo nie słyszeliście w kościele - nie odpowiadajcie na nią.
Jeszcze jedno. Do rozpoczęcia Światowych Dni Młodzieży pozostały trzy miesiące. To wystarczająca ilość czasu, by poznać podstawowe słówka i zwroty francuskie, ułatwiające komunikację z pielgrzymami. Prosimy o zgłoszenia w zakrystii, w kancelarii lub w skrzynce mailowej parafii władających językiem francuskim, którzy pomogliby zorganizować dla chętnych elementarny kurs językowy. Au revoir...znaczy do widzenia : )
Wciąż pamiętam więźnia, którego odbarowałam drobnym upominkiem z racji imienin. Usłyszałam wówczas, że to dla niego pierwszy w życiu prezent i jedyne życzenia jakie otrzymał w swoim życiu.
Wspominam też Jacka, który jako osadzony dwudziestolatek uczestniczył przed piętnastu laty w jednej z grup przygotowywanych przeze mnie do bierzmowania. Cały czas utrudniał prowadzenie zajęć. Miałam wrażenie, że młody człowiek traci czas, a ja cierpliwość. Trudno było zrozumieć dlaczego uczestniczy w zajęciach, które nie były obowiązkowe dla więźniów. Kilka tygodni temu modliłam się z więźniami za zmarłych. Wszedł do naszego pomieszczenia Jacek. Przywitał się, przypomniał pozornie nieudane katechezy. Stwierdził, że Pan Go dotknął w ostatnich latach. Przyznał, że otarł się o samobójstwo, ale zmienił myślenie. Modli się, spowiada się, komunikuje.... Pokazał też zawieszony na szyi Cudowny Medalik, który podarowałam mu 15 lat temu. Przyznał, że wszystko, co mówiłam przed laty to prawda. Że wszystko to pamięta...tak opowiada o wypełnieniu swego powołania zakonnego w kontakcie z więźniami s. Anna Murawska, szarytka. Świetne motto zaczerpnięte z życia wierzącego we wspólnocie, powołanego, które pomaga pielęgnować powołanie tym którzy je rozeznali i rozeznawać powołanie zastanawiająceym się nad tym, czy nie pojść za Panem. Powołanie rodzi się, wzrasta i jest wspierane przez nas, przez Kosciół, powiada Papież Franciszek w Orędziu na 53. Światowy Dzień Modlitw o Powołania Kapłańskie i Zakonne. Ze statystyki powołań kapłańskich i zakonnych wynika, że nasza archidiecezja ciągle mieści się w czołówce powołaniowej. W parafii? Dzięki Bogu, że mamy jednego kleryka. Jest jednak takie niepisane prawo, żeby zbliżający się do kapłaństwa kleryk wymodlił w seminarium swego następcę. Liczymy na to i pomożemy w tej modlitwie Arkowi. Przełożeni i klerycy seminarium krakowskiego przygotowali zestaw informacji dla kandydata do seminarium. Może się okazać, że nie przewidujemy tego, iż ktoś spośród nas usłyszał już głos wołania Pana. Nawet gdyby nie usłyszał jeszcze takiego głosu zawsze warto przeglądnąć przygotowany materiał.
- Dziś dobra zupka, gołąbkowa, gęsta, sycąca. Prawie wszyscy zjedliśmy po dwa talerze. I jeszcze batonik dostaliśmy na deser.
- Dziś specjalna okazja, dziś jest Wasz dzień, dzień bezdomnych. A jabłek nie potrzebujecie?
- Nie, mnie nie potrzeba. Nie mam zębów, żeby je pogryźć.
- A ja wezmę. Ty, gdybyś wziął scyzoryk i pokroił sobie, też byś nie stracił, witaminka nie zaszkodzi.
- On za inną witaminką tęskni. Przetworzoną. Ona się nazywa śliwowica : )
- Ja Wam dam śliwowicę. Po śliwowicy zupy nie ma. Kara na miesiąc. Posiłki wydajemy tylko trzeźwym.
- Jasne, pożartować nie można?
- A ja dziś wstąpię jeszcze na wieczór do Kapucynów. Tam też dodają do gorących posiłków jabłka, więc nic nie potrzebuję.
- A nie sypnie ksiądz jakiegoś grosza? Przydałoby się. Pojechałbym na cmentarz, bo moją pochowali. MOPS pochował. Mam już sztuczne kwiaty, ale dojechać trzeba... - Jak na dojazd, to dam, ale bez oszukiwania.
- A kurtkę dziś dostanę?
- Pomyślcie sami, czy zawiodły Was kiedyś panie z Piwniczki? Dostaniesz, dostaniesz, tylko przyjdź po skierowanie do kancelarii. I pamiętaj, żeby przyjść trzeźwym. Nietrzeźwym nie wydajemy.
Trwa rozmowa z bezdomnymi jak w każdy czwartek pomiędzy jadłodajnią w byłej, prowizorycznej kaplicy i schodami przed kancelarią, gdzie bezdomni wysiadują już od 14.00, czekając na dyżur w kancelarii od 17.00. Tu otrzymają skierowanie po odzież. Trwa rozmowa, której patronem i animatorem jest św. Jan Kanty. Bezdomni zdziwili się, że dziś ich dzień. Raczej zaakceptowali swój obecny status. Nie kwapią się do wyjścia z bezdomności. Jak w całej Polsce. Ok. 30 tys. bezdomnych rok w rok, pomimo tego, że co roku udaje się pomóc ok. 3 tys. zainteresowanym usamodzielnieniem. Natychmiast ich miejsce zajmują następni. Jutro też będzie zupa, pieczywo, a może nawet coś od drugiego, głównego obiadowego dania. Ugotują ją w kuchni R2 na naszym osiedlu i dowiozą dla 15-17 chętnych. Jutro też przyjdą p. Jola ze współpracownicą i pomogą w wydawaniu posiłku. Za tydzień też będzie można przyjść po odzież. Nie przewidzieliśmy jakiejś spektakularnej akcji uwrażliwiającej naszych parafian na problem bezdomności. Informacja, że działamy wystarczy. I podziękowanie wszystkim, którzy ofiarami do skarbony na Kuchnię św. Jana Kantego wspierają wydawanie posiłków dla bezdomnych.
*** Po raz pierwszy Dzień Ludzi Bezdomnych obchodzono w Polsce przed 20 laty, 14 kwietnia 1996 r. Pomysłodawcą ustanowienia go był Krzysztof Cybruch, przyjaciel i współpracownik Marka Kotańskiego, nieformalny rzecznik prasowy MONARU. Tak wtedy, jak i dzisiaj chodziło o zorganizowanie akcji wsparcia dla bezdomnych i dotarcie do społeczeństwa z informacją o problemie bezdomności.