O kulisach wyróżnienia dla młodych Młynarzy
- Szczegóły
- Katarzyna Czapska, foto: z archiwum Młynarzy
Koniec lipca br. Rocznica ŚDM w Krakowie. Tauron Arena. Spotkanie młodych. Statuetki Iskry Miłosierdzia. Jedna z nich dla widocznych Młynarzy. Wszystko to wiemy, bo rozpisywał się o tym wiele Boży Młyn.
I bardzo dobrze.
Gratulujemy! Cieszymy się sukcesem.
Doceniamy uznanie dla niegasnącego ducha bycia dla bliźnich.
Jeszcze więcej. Oddajmy klawiaturę Kasi Czapskiej (na zdjęciu w sliderze druga od prawej), Członkini Parafialnego Komitetu przygotowującego gościnę dla młodych pielgrzymów ŚDM w naszej parafii. Współzałożycielce PanaMa Group, śpiewaczce PamaMa Chór, ... Młynarce ; )
Dowiemy się jak wdzięcznie i zajmująco zwrócić uwagę wielu Wielkich na skromną inicjatywę podjętą w jednej z wielu krakowskich parafii.
Właściwie nie wiem jak zacząć tę "opowieść" bo pisarz ze mnie żaden. Po prostu razu pewnego zupełnie przypadkowo natknęłam się na anons w internecie, że podczas koncertu Rok po ŚDM zostanie wręczona nagroda Metropolity Krakowskiego, Arcybiskupa Marka Jędraszewskiego pt. Młodość - projekt życia dla najowocniejszej działalności powstałej po ŚDM 2016. Od razu pomyślałam o naszym Młynie i postanowiłam go zgłosić! Trochę się bałam, że nie będę umiała ubrać w odpowiednie słowa tego ogromu dobra jaki się u nas w parafii dzieje. Chciałam też obowiązkowo dołączyć do zgłoszenia Panama Group i PanaMa Chór (działalności-córki, albo raczej siostry Młyna, bo przecież są dla nas tak samo ważne i potrzebne) jednocześnie nie przesadzając z ilością tekstu, co by się komisja nie wystraszyła... Maila ze zgłoszeniem wysłałam jakoś późno w nocy, nie wtajemniczyłam zbyt wielu osób, bo nie chciałam, żeby się ktokolwiek zawiódł...
Potem nastały dni kompletnej ciszy.
W końcu dostałam odpowiedź z prośbą o dosłanie zdjęć i filmów dokumentujących naszą działalność. Nie ukrywam, rozbudziło to trochę moje nadzieje. Następny był mail z prośbą o potwierdzenie uczestnictwa w koncercie. Czyżby postanowiono nagrodzić naszą pracę?...
Dostaliśmy specjalne wejściówki do wybranego sektora. Było nas w sumie ok. 15 osób. Na miejscu okazało się, że potrzebna jest reprezentacja, aby wyjść na scenę i odebrać dyplom uczestnictwa w koncercie. Wybraliśmy 4 osoby: poszłam ja, Martusia Zygmunt, pani Viola Tomczyk i jej dzielna córa Olga. Czekaliśmy cierpliwie za kulisami, trwały przygotowania do koncertu. W końcu dali znak - weszłyśmy z innymi uczestnikami na scenę. Po wyczytaniu Bożego Młyna dały się słyszeć okrzyki i oklaski - to nasza parafialna młodzież przyjechała na koncert do Areny z rekolekcji i dodawała nam otuchy! Zaraz po zejściu ze sceny zaproszono nas do pokoju prasowego. Ksiądz koordynujący cały konkurs wyczytał osoby/organizacje, które miały pozostać pod sceną. To było jednoznaczne z otrzymaniem statuetki!
Zaczęły się prawdziwe nerwy, ale Duch był z nami! Szybko zorganizowałyśmy większą ekipę, przede wszystkim zależało nam na jakimś męskim pierwiastku w naszej delegacji. Dotarli do nas Mateusz Tomczyk i Szymek Róg. Uprosiliśmy organizatorów, aby pozwolili nam wszystkim wejść na scenę. W końcu razem tworzymy Młyn. Mniej więcej w połowie koncertu nastała ta ważna chwila.
I bardzo dobrze.
Gratulujemy! Cieszymy się sukcesem.
Doceniamy uznanie dla niegasnącego ducha bycia dla bliźnich.
Jeszcze więcej. Oddajmy klawiaturę Kasi Czapskiej (na zdjęciu w sliderze druga od prawej), Członkini Parafialnego Komitetu przygotowującego gościnę dla młodych pielgrzymów ŚDM w naszej parafii. Współzałożycielce PanaMa Group, śpiewaczce PamaMa Chór, ... Młynarce ; )
Dowiemy się jak wdzięcznie i zajmująco zwrócić uwagę wielu Wielkich na skromną inicjatywę podjętą w jednej z wielu krakowskich parafii.
Właściwie nie wiem jak zacząć tę "opowieść" bo pisarz ze mnie żaden. Po prostu razu pewnego zupełnie przypadkowo natknęłam się na anons w internecie, że podczas koncertu Rok po ŚDM zostanie wręczona nagroda Metropolity Krakowskiego, Arcybiskupa Marka Jędraszewskiego pt. Młodość - projekt życia dla najowocniejszej działalności powstałej po ŚDM 2016. Od razu pomyślałam o naszym Młynie i postanowiłam go zgłosić! Trochę się bałam, że nie będę umiała ubrać w odpowiednie słowa tego ogromu dobra jaki się u nas w parafii dzieje. Chciałam też obowiązkowo dołączyć do zgłoszenia Panama Group i PanaMa Chór (działalności-córki, albo raczej siostry Młyna, bo przecież są dla nas tak samo ważne i potrzebne) jednocześnie nie przesadzając z ilością tekstu, co by się komisja nie wystraszyła... Maila ze zgłoszeniem wysłałam jakoś późno w nocy, nie wtajemniczyłam zbyt wielu osób, bo nie chciałam, żeby się ktokolwiek zawiódł...
Potem nastały dni kompletnej ciszy.
W końcu dostałam odpowiedź z prośbą o dosłanie zdjęć i filmów dokumentujących naszą działalność. Nie ukrywam, rozbudziło to trochę moje nadzieje. Następny był mail z prośbą o potwierdzenie uczestnictwa w koncercie. Czyżby postanowiono nagrodzić naszą pracę?...
Dostaliśmy specjalne wejściówki do wybranego sektora. Było nas w sumie ok. 15 osób. Na miejscu okazało się, że potrzebna jest reprezentacja, aby wyjść na scenę i odebrać dyplom uczestnictwa w koncercie. Wybraliśmy 4 osoby: poszłam ja, Martusia Zygmunt, pani Viola Tomczyk i jej dzielna córa Olga. Czekaliśmy cierpliwie za kulisami, trwały przygotowania do koncertu. W końcu dali znak - weszłyśmy z innymi uczestnikami na scenę. Po wyczytaniu Bożego Młyna dały się słyszeć okrzyki i oklaski - to nasza parafialna młodzież przyjechała na koncert do Areny z rekolekcji i dodawała nam otuchy! Zaraz po zejściu ze sceny zaproszono nas do pokoju prasowego. Ksiądz koordynujący cały konkurs wyczytał osoby/organizacje, które miały pozostać pod sceną. To było jednoznaczne z otrzymaniem statuetki!
Zaczęły się prawdziwe nerwy, ale Duch był z nami! Szybko zorganizowałyśmy większą ekipę, przede wszystkim zależało nam na jakimś męskim pierwiastku w naszej delegacji. Dotarli do nas Mateusz Tomczyk i Szymek Róg. Uprosiliśmy organizatorów, aby pozwolili nam wszystkim wejść na scenę. W końcu razem tworzymy Młyn. Mniej więcej w połowie koncertu nastała ta ważna chwila.
Niewiele pamiętam z samego momentu wręczania nagrody. Ktoś coś o nas powiedział, ale nawet nie do końca słyszałam co (na pewno coś dobrego!). Uścisk dłoni Arcybiskupa, uśmiechy, zdjęcia. Nie da się opisać słowami dumy, jaka nam towarzyszyła. Buzia sama się śmiała na widok tych wszystkich ludzi, młodych, starszych, którzy oklaskami dziękowali nam za nasze działania. Potem zaproszono nas ponownie za kulisy na spotkanie z prasą. Były wywiady do radia, przed kamerą do telewizji. I znowu - tak mało czasu, tyle pięknych rzeczy do powiedzenia o Młynie... Ale każdy miał swoje pięć minut! : )
Statuetka nie waży wiele w sensie fizycznym. Ale dla nas oznacza odpowiedzialność. Kolokwialnie mówiąc - jest kopniakiem do dalszych starań. Teraz w świat poszła wieść, że jest taki Boży Młyn, że podobno ludzie tam rozdają uśmiechy nie chcąc nic w zamian, że można przyjść, porozmawiać, pomilczeć, zaangażować się. Zrobić coś fajnego dla siebie, dla innych. My - Młynarze musimy wkładać teraz jeszcze więcej wysiłku i starań w to co się u nas dzieje. Po cichu liczymy, że to przyciągnie niedowiarków, że niechętni, uprzedzeni zobaczą, że warto. Że nie ma się czego bać i bezinteresowne dawanie siebie innym nie boli. Inaczej - może być nawet ukojeniem a czasami wielką frajdą. Mamy większą motywację.
Ktoś nas zauważył, ba! Docenił.
Teraz już chyba nikt nie ma wątpliwości, że Boży Młyn ma sens. A jeśli ma, to niech do nas przyjdzie, zobaczy na własne oczy, poczuje naszą życzliwość i niech już zostanie :)
Im nas więcej, tym nam fajniej!
Statuetka nie waży wiele w sensie fizycznym. Ale dla nas oznacza odpowiedzialność. Kolokwialnie mówiąc - jest kopniakiem do dalszych starań. Teraz w świat poszła wieść, że jest taki Boży Młyn, że podobno ludzie tam rozdają uśmiechy nie chcąc nic w zamian, że można przyjść, porozmawiać, pomilczeć, zaangażować się. Zrobić coś fajnego dla siebie, dla innych. My - Młynarze musimy wkładać teraz jeszcze więcej wysiłku i starań w to co się u nas dzieje. Po cichu liczymy, że to przyciągnie niedowiarków, że niechętni, uprzedzeni zobaczą, że warto. Że nie ma się czego bać i bezinteresowne dawanie siebie innym nie boli. Inaczej - może być nawet ukojeniem a czasami wielką frajdą. Mamy większą motywację.
Ktoś nas zauważył, ba! Docenił.
Teraz już chyba nikt nie ma wątpliwości, że Boży Młyn ma sens. A jeśli ma, to niech do nas przyjdzie, zobaczy na własne oczy, poczuje naszą życzliwość i niech już zostanie :)
Im nas więcej, tym nam fajniej!
Chwalmy Maryję bukietem
- Szczegóły
Trwa upalne lato. Kwitną prawie wszystkie zioła. Właśnie teraz mają najintensywniejszy zapach i największą moc. Zbliża się Uroczystość Wniebowzięcia NMP znane również jako Święto MB Zielnej. Wczesnochrześcijańska legenda opowiada, że apostołowie po otwarciu grobu Wniebowziętej stwierdzili, iż jest wypełniony różami. Wokół rozniosła się cudowna ich woń. Było to zmysłowe wyrażenie pragnienia wierzącego, by jak Maryja być bukietem zdrowym, postępującym w doskonałości i zbawionym.
Pierwszy zielnik w Polsce z zasuszonych ziół wykonała wnuczka królowej Bony, Anna Wazówna (1568-1625). Zniszczono go w czasie II wojny światowej. Wcześniej przechowywany w zbiorach Radziwiłłów na zamku w Nieświerzu, był świadkiem troski księżnej o zamkowy ogród zielny i jej dbałości o zdrowie mieszkańców zamku jak też okolicznej ludności.
Przygotowując się do święta Matki Bożej Zielnej nawiązujemy do tradycji wykonywania bukietów zielnych. Jednocześnie poszerzamy w ten sposób świadomość ekologiczną, chroniąc się przed zanikiem wiedzy o roślinach oraz o ich właściwościach leczniczych. Pomaga w tym projekt Cudowna Moc Bukietów organizowany od 7 lat przez stowarzyszenie Instytut Dziedzictwa. Projekt umiejętnie łączy stare i nowe. Zachowuje tradycję przygotowania bukietów i propaguje zaniedbaną nieco wiedzę botaniczną.
Krakowskie Stowarzyszenie Instytut Dziedzictwa zaprasza na konkurs Cudowna Moc Bukietów wszystkich mieszkańców Małopolski. 15 sierpnia od 10.00 na Małym Rynku w Krakowie będzie można przedłożyć bukiety jako prace konkursowe do oceny, w miejscu organizacji konkursu. Msza św. dla uczestników konkursu o 11.15 w Bazylice Mariackiej, później przejście w barwnym korowodzie na Mały Rynek. Rozstrzygnięcie konkursu ok. godziny 14.00. Organizatorzy przygotowali szczegółowy program zdarzenia. Wystarczy zebrać rośliny pochodzące z lasów, łąk i ogrodów ze szczególnym uwzględnieniem ziół, np. mięta, ruta, dziewanna, lebiodka, krwawnik, hyzop, czarnuszka, cząber, rozmaryn. Wzbogacić bukiet gałązkami jarzębiny, leszczyny, mirtu. Tradycja krakowska nakazuje włączyć do bukietu jabłko na patyczku. Wielkość bukietów dowolna. Liczy się tylko to, by można go było trzymać w dłoni u nasady. Wraz z Organizatorami zapraszamy do wzięcia udziału w konkursie.
Chwalić Maryję bukietem można również zupełnie poza konkursem.
Chwalić Maryję bukietem można również zupełnie poza konkursem.
A gdy będziemy schodzić z tego świata, niech nas, niosących pełne naręcza dobrych czynów, przedstawi Tobie, Panie Najświętsza Dziewica Wniebowzięta, najdoskonalszy owoc tej ziemi, abyśmy zasłużyli na przyjęcie do Twojego domu. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Widoczniej
- Szczegóły
Jabłonkowska 18. Śniadanie niedzielne w 250. rocznicę kanonizacji św. Jana Kantego, której w Rzymie 16 lipca 1767 r. dokonał papież Klemens XIII. Śniadanie z Lenką i z jej najbliższymi. Jakby to określił św. Jan: potrzebujący przyszedł, czyli Chrystus przyszedł.
Można wesprzeć proces leczenia Lenki wpłatą na konto Rodziny 56102014330000150201306836 Anna i Marcin Cholewa, 34-205 Stryszawa 18.
Oprócz materialnego wsparcia kwestujących, okazania Im miłosierdzia uczciliśmy rocznicę kanonizacji krótką modlitwą i pieśnią do świętego Patrona w czasie każdej Mszy św. Ot mikro-odpust przeżywany przez całą niedzielę. Więcej w październiku, w dzień liturgicznej uroczystości profesora Jana i w oktawie poprzedzającej ten dzień.
Szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. Mt 13,16 w przekładzie Biblii Tysiąclecia
Można wesprzeć proces leczenia Lenki wpłatą na konto Rodziny 56102014330000150201306836 Anna i Marcin Cholewa, 34-205 Stryszawa 18.
Oprócz materialnego wsparcia kwestujących, okazania Im miłosierdzia uczciliśmy rocznicę kanonizacji krótką modlitwą i pieśnią do świętego Patrona w czasie każdej Mszy św. Ot mikro-odpust przeżywany przez całą niedzielę. Więcej w październiku, w dzień liturgicznej uroczystości profesora Jana i w oktawie poprzedzającej ten dzień.
Szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. Mt 13,16 w przekładzie Biblii Tysiąclecia
Lenka będzie jeździć na rowerku i na rolkach
- Szczegóły
- ks. Zbigniew: P. Aniu, co widzimy na zdjęciu powyżej?
- Anna: Widzimy szczęście. Rodzinne szczęście rodziny Cholewów. To my z Lenką. Cieszymy się w Instytucie dra Paleya na Florydzie po udanym cyklu operacji naszej córeczki, która przy pomocy ortez zaczęła poruszać się samodzielnie.
- ks.Zbigniew: Niewielu z nas poruszanie o własnych siłach pojmuje jako szczęście. Proszę nam opowiedzieć o córeczce.
- Anna: Lena jest naszym drugim dzieckiem. Urodziła się 7 września 2014 r. w Suchej Beskidzkiej. Po kilku dniach od porodu wypisano nas ze szpitala stawiając dziecku diagnozę medyczną: wrodzona wada rozwojowa podudzi i stóp oraz szmery na sercu. Ze szpitala skierowano nas na konsultację ortopedyczną do krakowskiej kliniki. Tam poza podstawową pomocą, nie otrzymaliśmy żadnego wsparcia.
Pojęliśmy wtedy, że sami musimy zrobić wszystko, by ratować naszą córkę
- ks. Zbigniew: Co znaczy w takim wypadku wszystko?
- Anna: Skorzystaliśmy jeszcze z prywatnych konsultacji w klinice na Śląsku i w Klinice Ortopedyczno – Rehabilitacyjnej w Poznaniu, by szczegółowo poznać chorobę. Dowiedzieliśmy się, że Lenka ma wrodzone wady obustronne kończyn dolnych (w prawej kończynie brak kości piszczelowej) ze skróceniem kończyn oraz końsko-szpotawym ustawieniem stóp. Kończyna lewa została zakwalifikowana do leczenia rekonstrukcyjnego, odpowiednia rehabilitacja, gipsy, ortezy i powinno być dobrze. W przypadku kończyny prawej diagnoza nie była tak optymistyczna. Zakwalifikowano ją do rekonstrukcji, a w przypadku niepowodzenia do amputacji.
Wyniki badań obudziły w nas siłę walki i postanowiliśmy działać dalej.
Skontaktowaliśmy się z dr D. Paley’em z Florydy. Jest on jednym z najlepszych ortopedów na świecie. W rozmowie przez Atlantyk orzekł: konsultacja bezpośrednia w instytucie w 6-tym miesiącu życia Lenki.
- ks. Zbigniew: Udało Wam sie rzeczywiście polecieć na Florydę?
- Anna: A ma ksiądz jakieś wątpliwości? ; ) Tak, dzięki wsparciu wielu życzliwych ludzi, tak. Lenka przeszła już 6 operacji w tamtejszej klinice, dwie wykonano na lewej kończynie i cztery na prawej. Potrafi poruszać się przy pomocy ortez. Więcej, dr Paley pozwala jej obecnie ściągnąć ortezy na pół dnia.
- ks. Zbigniew: Już ich nie mam ; ) Zdumiewające. Gratuluję. Teraz spójrzmy przed siebie. Co Was czeka w najbliższej przyszłości? Do którego punktu w procesie leczenia dotarliście?
- Anna: Przygotowujemy się do kolejnych trzech operacji w instytucie dra Paleya. Zaplanowano je na styczeń 2018 roku. Z poprzedniego leczenia pozostało nam 200 tys. PLN, ale na planowane trzy potrzeba jeszcze 800 tys. PLN. Wierzymy, że i to się uda. Przecież Lena, jak inne dzieci, kiedyś pójdzie do piaskownicy, będzie biegać, jeździć na rowerze, rolować.
Naprawdę to się stanie.
Nigdy w to nie zwątpiliśmy.
Dr Paley przewiduje, że po kilku miesiącach od spodziewanych operacji Lenka odłoży zupełnie ortezy i zacznie się poruszać wyłącznie o własnych siłach. Przewiduje kolejne operacje w wieku 7 i 11 lat córeczki. Wtedy będzie trzeba pomóc kościom, które nie rosną tak szybko jak pozostałe części organizmu. Trzeba będzie je wydłużyć. To będzie za kilka lat. Dziś myślimy o najbliższych operacjach.
- Anna: Przygotowujemy się do kolejnych trzech operacji w instytucie dra Paleya. Zaplanowano je na styczeń 2018 roku. Z poprzedniego leczenia pozostało nam 200 tys. PLN, ale na planowane trzy potrzeba jeszcze 800 tys. PLN. Wierzymy, że i to się uda. Przecież Lena, jak inne dzieci, kiedyś pójdzie do piaskownicy, będzie biegać, jeździć na rowerze, rolować.
Naprawdę to się stanie.
Nigdy w to nie zwątpiliśmy.
Dr Paley przewiduje, że po kilku miesiącach od spodziewanych operacji Lenka odłoży zupełnie ortezy i zacznie się poruszać wyłącznie o własnych siłach. Przewiduje kolejne operacje w wieku 7 i 11 lat córeczki. Wtedy będzie trzeba pomóc kościom, które nie rosną tak szybko jak pozostałe części organizmu. Trzeba będzie je wydłużyć. To będzie za kilka lat. Dziś myślimy o najbliższych operacjach.
Bardzo dziękujemy, że nas przyjmiecie i wesprzecie, pomagając zachować nam nadzieję. Do zobaczenia w niedzielę. Przyjedziemy z Lenką ; )
- ks. Zbigniew: Czy to nie nazbyt forsowne dla dziecka?
- Anna: Damy radę : )
- ks. Zbigniew: Dziękuję za rozmowę. Do zobaczenia : )
***
Pp. Anna i Marcin Cholewowie poprosili o możliwość składki do puszek przy naszym kościele na żmudne i kosztowne leczenie córeczki Lenki. Przeprowadzą taką zbiórkę w najbliższą niedzielę, 16 lipca br. Zachęcamy gromadzących się na Eucharystię do sprawdzonej niezawodnej łaskawości.
***
Pp. Anna i Marcin Cholewowie poprosili o możliwość składki do puszek przy naszym kościele na żmudne i kosztowne leczenie córeczki Lenki. Przeprowadzą taką zbiórkę w najbliższą niedzielę, 16 lipca br. Zachęcamy gromadzących się na Eucharystię do sprawdzonej niezawodnej łaskawości.